Bonson
Było Jak Było, Jest Jak Jest
[Intro: Pih]
Było jak było, jest jak jest…
Tu nikt nie próbuje naprawić świata…
Na moim podwórku… Jest jak jest…

[Zwrotka 1: PIH]
Na moim podwórku…
Degradacja rozpisana na rozdziały, jak po sznurku
Tylu tu doświadczonych samobójców
Nie wyciągaj do mnie tej przestrzelonej graby
Te pół litra nie załatwi honorowej sprawy
Jak kraść to kraść, swoje wyszarpać
Nie masz czasu na depresję i żeby się rozpłakać
Niejedną ścieżkę, chodnik zarosły chwasty
Żeby na to nie patrzeć podkręcam basy
Teraz wiesz, że stara kurwa to żadna strata
Świat uwierzy łzom, tym bardziej łzom Judasza
Kiedy idziesz drogą przykrych pomyłek
Lepiej być samemu, niż z kimś na siłę
Taka prawda o nieprawdach, liczy się tylko utarg
Straszna chujnia, że aż boli ich dupa
Twój hajs to mój hajs, na koncie szeleści
Wersy, co sodomizują leszczy

[Refren: Pih]
Tu było jak było, jest jak jest
Pełny żołądek, nie delektuj się… Jedz…
Nie ufaj ćpunom, wypadną z gry
Ty… Idź po swoje, zapierdalaj jak zły
Tu było jak było, jest jak jest
Pełny żołądek, nie delektuj się… Jedz…
Nie ufaj ćpunom, wypadną z gry
Ty… Idź po swoje, zapierdalaj jak zły
[Zwrotka 2: PIH]
Los dopierdala na schaby, co jest dziewczynki?
Pieprzyć wasze kolorowe drinki
Kurewstwo na oczach grubo się mnoży
Jakiś wór na nasienie, z Odlotów, przyjął depozyt
Tu prawie każdy ma problemy z pornografią
Robi brudne rzeczy, o ile inni nie patrzą
Miłość, fałszywa miłość, to jest przekleństwo
Rozwód często dłuższy, niż małżeństwo
Ciężkie życiorysy, na nich rysy życia
Jak starego przyjaciela ból przeszłości witasz
Jeszcze wczoraj robiłeś swojej miss minetę
Dziś na dołku próbujesz wysrać skitraną fetę
Ludziom psują się tryby, chodzą w dziurawych butach
Na tyle w tym temacie o atrybutach
Ważne są rzeczy ważne, to prawo pięści
Mam wszystko - chce więcej, hajs na koncie szeleści

[Refren: Pih]
Tu było jak było, jest jak jest
Pełny żołądek, nie delektuj się… Jedz…
Nie ufaj ćpunom, wypadną z gry
Ty… Idź po swoje, zapierdalaj jak zły
Tu było jak było, jest jak jest
Pełny żołądek, nie delektuj się… Jedz…
Nie ufaj ćpunom, wypadną z gry
Ty… Idź po swoje, zapierdalaj jak zły
[Zwrotka 3: Bonson]
Jak się wali to już wszystko, tak żeby nie zostało nic na blacie
Szepcze mi diabeł, mój najlepszy przyjaciel
Sąsiadka wypierdala rzeczy męża za parapet
Do ucha szeptał diabeł, mój najlepszy przyjaciel
Było jak było, ale siedzieliśmy w bagnie razem
Dziś jest jak jest, ale ciebie tutaj nie ma z nami
Mimo, że czasem sobie myślisz, do nich zajdę czasem
Zazdrość ci nie pozwoli przybić graby
Ja w kółko słyszę, że tu jestem dzieciak
Że już po wszystkim, a ja jeszcze czekam
Że już nie wróci to co było i w ogóle, po co głupio się uśmiechać
Kiedy wszyscy tylko chcą zobaczyć cię na dechach
Kiedyś słuchałem tu, że jestem nikim
Że już po wszystkim, że głupio myślisz
Kiedyś słuchałem kurwa wszystkich
Pójdź, tak, zrób to…
Gdy się obudziłem, było już za późno

[Refren: Pih]
Tu było jak było, jest jak jest
Pełny żołądek, nie delektuj się… Jedz…
Nie ufaj ćpunom, wypadną z gry
Ty… Idź po swoje, zapierdalaj jak zły
Tu było jak było, jest jak jest
Pełny żołądek, nie delektuj się… Jedz…
Nie ufaj ćpunom, wypadną z gry
Ty… Idź po swoje, zapierdalaj jak zły