Bonson
Światłowstręt
[Zwrotka 1: Bonson]
Budzę się rano, a saldo już wali mnie w pysk
Uczę się zasnąć, a światło tu wali mnie w pysk
Bo koleś leży tu trzeci dzień i jeszcze lub już nie umarł
I w sumie mógłby pośpieszyć się, bo go kurwa nie kumam
Mama jak trzeba dawała mi kaszkę przy świecach
Jakbym miał ci to polecić to bym nie polecał
Tato jak zapalał światło, nie chciałem go widzieć
I spełniło się to życzenie tak jakoś za tydzień
Światło mam je w sobie jak undergroundowiec
Mój metraż to coś czego nie masz
Za to masz se robę jak kontraktowiec
I ucieczka raczej ci nic nie da
A ja siedzę w mroku i liczę, że noc się nie przejmie
A ty siedzisz w szoku tu parę tych kroków ode mnie
Myślisz, że noc to obejdzie, myślisz, że obejdę ciebie
Jak będziesz beze mnie i będziesz to czuć codziennie?

[Refren]
Światłowstręt, chyba mam światłowstręt
Światłowstręt, chyba mam światłowstręt
Światłowstręt, chyba mam światłowstręt
Światłowstręt, chyba mam światłowstręt
Światłowstręt, chyba mam światłowstręt
Światłowstręt, chyba mam światłowstręt
Światłowstręt, chyba mam światłowstręt
Światłowstręt, chyba mam światłowstręt
Światłowstręt, chyba mam światłowstręt
Światłowstręt, chyba mam światłowstręt
Światłowstręt, chyba mam światłowstręt
Światłowstręt, chyba mam światłowstręt
Światłowstręt, chyba mam światłowstręt
Światłowstręt, chyba mam światłowstręt
Światłowstręt, chyba mam światłowstręt
[Zwrotka 2: Avi]
Nie lubię ludzi, bo każdy się lampi
Dlatego wychodzę po zmroku jak wampir
A bliscy się martwią, pytają co u mnie
Bo chodzę na czarno i sypiam se w trumnie
Znowu we śnie odwiedzają mnie zmarli
Wstaję ich odprowadzić by bezpiecznie dotarli!
Znowu nie śpię i tak jest co noc
Jakaś część mnie tu woła o pomoc
Odmawiam pacierz to pomaga ponoć
Bo nie chcę do piekła i nie chcę spłonąć
Zasłoń rolety wolę jak jest ciemno
Bo wychodzi słońce, a ja bym się zdrzemnął
Zdmuchuję świeczki, a nie mam urodzin
Nie sprawdzam godziny, bo chuj mnie obchodzi
Wstaje wieczorem, zasypiam nad ranem
Jak było na początku, na wieki wieków, Amen!