Bonson
Bombki
[Zwrotka 1]
Modna restauracja, pięć na pięć
Typ na wejściu mierzy mnie jak pies
Nie wiem co jest, to te vansy? Może gdzieś mam krew?
No bo znać mnie nie ma skąd, przecież wiem jak jest
Wchodzę śmiało z nią, towarzystwo lepsze pytam
Babkę obok czy się stało coś, bo się zbladło coś
Ta się dusi to jej mówię, żeby tak szybko nie żarła
Bo jej gardle może stanąć kość, albo coś
Ą Ę proszę państwa, piękni, pachnący, trochę z miasta
Nie kroimy takim nożem ciasta? ja to takim nożem to się chlastam
Ja to dziury na spodniach i dziary na papie
I co masz w serduszku, a nie jaki masz znaczek
A tu jakby wszystko inaczej
A baba jak wstała, potknęła o dywan i leci jak długa na odstrzał
I rozbija się o podłogę w pył, bo w środku jest pusta jak bombka

[Refren]
Piękni, świecący jak bombki, brokat się sypie jak koksy
Panny zrobione jak Cortney, chłopcy zrobieni jak chłopcy
Po co wam sceny zazdrości? i tak pęknięcie jak bombki
Panny zrobione jak Cortney, chłopcy zrobieni jak chłopcy

[Zwrotka 2]
Modny klub, kumpel mnie załatwił
No bo trochę został niesmak po tej restauracji
Bramka puszcza nas niechętnie, ona chce zatańczyć
Ja nie tańczę, ja trochę inne chcę zabawki
Przy barze jak w ulu, typ sra się, mam w chuju
Ty patrzcie jak urósł, że niby mam śmiać się czy bać się mam bólu?
Piękna koszula jedwabna
Szkoda żeby pękła, bo knur tak się nagrzał
Że macha łapami, wczuwa się barman
Dołącza i bitka, i rusza też szatnia
Koszula pęka jak kufel na twarzy
I za to Angela się rzuca na ziomka
I leci na ryj, co jest skutkiem zabawy
Rozbija, bo w środku jest pusta jak bombka
[Refren]
Piękni, świecący jak bombki, brokat się sypie jak koksy
Panny zrobione jak Cortney, chłopcy zrobieni jak chłopcy
Po co wam sceny zazdrości? i tak pęknięcie jak bombki
Panny zrobione jak Cortney, chłopcy zrobieni jak chłopcy