Chivas
Na klatce
[Zwrotka 1]
Siedziałem na osranej klatce
Byłem zły kiedy wytykali palcem
Nie chciałem gnić wtedy z browarem na ławce
Bo chciałem żyć, no i życie mieć normalne
A nie jak wy w jakiejś pojebanej bańce
Chuj mnie to boli za co nienawidzisz mnie
Chuj mnie to boli za co nienawidzisz nas
Jedyne może mnie dzisiaj zatrzymać śmierć
Nie no nic nie może to był tylko taki żart
Na chuj mi dzwonisz jak nie odbieram
Jak jest hajs to każdy dobry kolega
Wszyscy patrzą na stan kont i wyświetlenia
Jak ich nie masz to sam bądź i do widzenia
Nienawidzę być trzeźwy, lej mi
Nienawidzę tej sceny tak bardzo
Bo co drugi gwiazdor tu nie bierze chemii
A byłeś naćpany ostatnio ty wstrętny kłamco

Mam trzy klamki na dom
Jak pytasz dlaczego, sam wpadnij na to
Weź zajmij się grą, (...) jazdy na SOR
Jak masz do mnie problem, idź napisz se pozwy
Wielki chuj w dupę dla tych, którzy zabić mnie chcą
Chcą kasy jak my, łapią wacki za broń
Mam wielki żal do tych, którzy dali wam głos
Mogę palić mosty, mogę tracić nic nie warte znajomości
Jestem najgorszy, bo nie byłem byku zawsze na ich prośby
Jestem najgorszy bo nie chciałem z nimi dzielić mojej forsy
Bo nie chciałem z nimi dzielić swego życia
Bo nie byli dla mnie kiedy nie miałem parę drobnych
Nie mam czasu, żeby mówić kłamstwa
Nie obchodzą...