​donGURALesko
Yokohama
[Zwrotka 1]
W moim mieście wycięli wszystkie sady
W moim kraju złamali wszelkie zasady
Zamiast nadziei rządzi strach blady
Ludzie już nie dają rady (Nic a nic!)
W moim mieście chujoza-betonoza
Na ulicach hałas, korki i smród
Idą wybory – znowu zbiorcza skleroza
W stajni Augiasza ciągle śmierdzi gnój
W popielniku nadziei iskierka
Zabawa w berka – cyrkiel, ekierka
Sny o dynastii, patodeweloperka
Kochają Jarka i wspominają Gierka
Stryja siekierka tnie, ucichł ruch chama
Powtarzana ta drama: Port Yokohama
Taki mamy klimat, taką mamy karmę
Sami sobie naliczamy punkty karne

[Refren]
Port Yokohama, ogromny port
Śmierdzą w nim ryby i ludzki pot
A w nim horda mord kroi tort, ziom
Życie na niby, chlabra i mrok

[Zwrotka 2]
W telefonie trolle, w TV kłamie Pinokio
Ja tego nie pierdolę, chociaż ciągle biegam z Nokią
Trzymam rękę na pulsiе, na kursie oko
Fale pruje, niе startuje w konkursie na loco
Ani na mistera, świecą diody się miksera
Czemu najgorszego wybieramy na lidera?
Wszystkiego najgorszego w nowym roku sąsiadowi
Jak u Koterskiego na balkonach blok się modli
Jak tu innych upodlić? Jak dobić?
Jak nimi rządzić? Mówić im, co mają robić?
Jak użądlić? Wmówić nieswoje winy?
Wprowadzić ich na miny, skłócić domy i rodziny
[Bridge]
Wielki port Yokohama
Nigdy światła nie gasną tu
Wielki port Yokohama
Nigdy światła nie gasną tu

[Refren]
Port Yokohama, ogromny port
Śmierdzą w nim ryby i ludzki pot
A w nim horda mord kroi tort, ziom
Życie na niby, chlabra i mrok

[Zwrotka 3]
Śmierdzi w porcie, ryba psuje sie od głowy
Żeby tutaj żyć trzeba swoje mieć sposoby
Cierpi świat, wrogie bratnie narody
Brak snu, zły słuch, choroby umysłu
Potok złych słów, pomieszanie zmysłów
Cały kraj nie ma na siebie pomysłu
Albo nadmiar, nie wiadomo, co gorsze
Gniją w porcie dorsze
Każdy chce mieć Porsche tu

[Refren]
Port Yokohama, ogromny port
Śmierdzą w nim ryby i ludzki pot
A w nim horda mord kroi tort, ziom
Życie na niby, chlabra i mrok