Donatan
Skreślili nas
[Refren x2]
Nie wierzyli w nas z dnia na dzień skreślili nas
Szerzyli fałsz z niższych drwili klas nie dawali cienia szans
I przegapili dyliżans kiedyś byli tymi nad
Dziś karmimy nimi strach

[Zwrotka 1]
Nigdy nie byłem bogaty, jedynie bogaty w miłość
Nieważne ile, jak było byliśmy rodziną
Ilu nam źle życzyło, patrzyło stale z drwiną
A my z każdą godziną coraz lepsi jak stare wino
Dzieciństwa czas minął w Szkole Wyrzutków
Ci niby lepsi mówili, że to szkoła dla głupków
Tych niby lepszych dzieci nie widziałem na podwórku
Dziś wielu z nas zmieniło twarz jak w bajce o Kopciuszku
Mój ojciec-górnik trzy razy uszedł śmierci
Nawet nie wiesz tato jaką noszę dumę w piersi
Dzięki Tobie umiem unieść pięści
Tobie mamo za szacunek dzięki, że rozumiesz w wersach ten syf
Chcieli nas skreślić to chore samo w sobie
Gdy mój brat rzucił szkołę powiedzieli-gamoń, złodziej
Dziś ma własny biznes decyduje sam o sobie
Bo ma więcej oleju w głowie niż ty w samochodzie

[Refren x2]
[Zwrotka 2]
Oglądając świat zza szyby postawili czarny krzyżyk
Dla nich same recydywy zamieszkują karny dystrykt
Żal mi tych gnid, prze-ambitni, nagle inni
A gdy mają nóż na gardle nagle wiedzą gdzie są bliscy
Nie wszyscy idą na dno bowiem mój człowiek powie
Czuł to bagno co dzień dziś jest kardiologiem
Z różnych rodzin rozbitkowie tutaj radzą sobie
Są jak stado owiec i za sobą skaczą w ogień
Tym co wyskoczyli z puchy dałeś bilet w jedną stronę
Znów wylałeś mętną wodę, teraz nogi miękną tobie
Gdy ich mijasz na Piaskowej musisz mierzyć tętno potem
Bo puściłeś błędną plotę zabłysnąłeś cechą kobiet
To otoczony prawdą obiekt, tu zna się każdą drogę
A splot wydarzeń w głowie jest twardym psychologiem
Nie skreślaj ludzi, karma wróci, nikt nie jest z nas tu Bogiem
Bądź człowiek na co dzień wiesz a nie wyjdzie ci to bokiem

[Refren x2]

[Zwrotka 3]
To nie opowieści z krypty, to żywe historie
Zapraszam na mój dystrykt, gdzie słyszę symfonię
Bo skazani na instynkt dziś świętują wiktorię
A ty w swej nienawiści wróżyłeś im agonię
Małolat bystry znasz tą historię z "Inni niż wszyscy"
Dziś ma się dobrze, jest czysty i z firmy liczy zyski
W wolnej chwili chyli whisky zmienił image, czyny i styl
Teraz powie bliskim jestem już po wszystkim
A gość od witryn nigdy nie mówił dość kieliszki
Opróżniał jak podczas prohibicji, alkoholik z definicji
Za ostatni grosz ambicji kupił wolność przestał pić syf
Ruszył zegar dla złodziei odszedł od pijackiej fikcji
Nie rób z ludzi amunicji by budować własne ego
Bo strzelasz na ślepo, znakiem czego ty jesteś kaleką
Szanuję Siwego choć nie jeździ Corvettą i wybrał beton
Jest żywą legendą, którą będę puszczał dzieciom
[Refren x2]

[Zwrotka 4]
Nie rozliczam ludzi, nie rozmieniam ich na drobne
Lecz gdy mają do mnie problem płacę pięknym za nadobne
Chcieli skreślić 3W lecz ruszyli anakondę
My płyniemy dalej z prądem przez muzyki Amazonkę
Z dala od kazań Babilon wie kogo wynagradzać
Możesz skreślić wrogów zaraz lecz nie możesz ich wymazać
Dzisiaj czujesz wielki spokój wokół, lecz nie ciesz się na zaś
Bo los skreśli twój karnawał. Nie wiesz, że Bóg lubi hazard?
Według ulicy przykazań szanuj kulisy sąsiada
Bo nie ma polisy Szatan, gdy odwraca role reżyser świata
Dezyderata, nie bądź persona non grata
Ja szanuję SPG jak matkę dlatego mam gdzie wracać[Tekst - Rap Genius Polska]