​​​​ksiaze
Zejdź Stąd
[Intro: ksiaze]
Wpuść mnie, bo nie mogę spać
Pali skórę cały czas

[Refren: ksiaze]
Wpuść mnie, bo nie mogę spać
Pali skórę cały czas
Parkiet świeci się, Ty też
Zaczną nienawidzić mnie
Wpuść mnie, bo nie mogę spać
Pali skórę cały czas
Parkiet świeci się, Ty też
Zaczną nienawidzić mnie

[Zwrotka 1: ksiaze]
Miejsca, w których nie ma oddechu na bieg
Nie żartowałem sobie z tego, że chcę
Gwiazdy na suficie z tyłu chcę mieć
Jak nie masz tyłu, to najlepiej się wieś, się wieś
Zejdź stąd, ooh, na dwa ślady, czy jeden
Nie, nieważne, my podjeżdżamy bez Ciebie
Głowa moim więziеniem jest
Nic się nie zmiеnia, tylko rosną zwijki
Przeciwbólowe hamują mi myśli
Zejdź stąd (zejdź stąd, zejdź stąd, zejdź stąd, zejdź stąd, zejdź stąd), zejdź stąd
Nic się nie zmienia, tylko rosną zwijki
Przeciwbólowe hamują mi myśli
Zejdź stąd (zejdź stąd), zejdź stąd (zejdź stąd, zejdź stąd, zejdź stąd), zejdź stąd
Nic się nie zmienia, tylko rosną zwijki
Przeciwbólowe hamują mi myśli
Twoja krzywa finansowa chce pożyczkę
Moja wchodzi tak wysoko, zaraz zniknie
Jest wolna Tesla, no to dzwonimy po wszystkie
Mam tyle dripu, że aż ciężko jest mi myśleć
[Przejście: ksiaze]
(Zejdź stąd, zejdź stąd, ooh, yeah)
Cie-cie-ciężko jest mi myśleć
Na dwa ślady, czy jeden (myśleć)
Podjeżdżamy bez Ciebie (myśleć)

[Refren: ksiaze]
Wpuść mnie, bo nie mogę spać
Pali skórę cały czas
Parkiet świeci się, Ty też
Zaczną nienawidzić mnie
Wpuść mnie, bo nie mogę spać
Pali skórę cały czas
Parkiet świeci się, Ty też
Zaczną nienawidzić mnie

[Przejście: ksiaze]
Nie, nie, nie, nie, ooo-ooh
(Zejdź stąd, zejdź stąd, ooh, na dwa ślady, czy jeden)
Nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie, nie
(Zejdź stąd, zejdź stąd, ooh, odjeżdżamy bez Ciebie)
Nie, nie, nie, nie, ooo-ooh
(Zejdź stąd, zejdź stąd, ooh, na dwa ślady, czy jeden)
Nie, nie, nie, nie
(Zejdź stąd, zejdź stąd, ooh, odjeżdżamy bez Ciebie)
[Zwrotka 2: Gottastral]
Moje miasto zwiedziłem całe
Hajs ten, daj to, Moet trzymam w łapie
Drogi płaszcz, który mam na sobie, deszcz w niego kapie
Wiele grzechów, odgłosy myśli rzucam na papier
Wydaję pieniądze jak głupi, muszę już przestać
Jadę moim autem po Ciebie na alufelgach
Ona piękny tył ma, nie hatchback, mówię jej Beamer
Powiedz mi o kotkach, czy pokażesz mi rodzinę, okej
Ye, ye, nie dzwoń, nie jestem na linii
Zabiorę Ciebie na Chiny, piję ja wodę, to Fiji
Życie jest proste jak w linii, iPhone do mnie coś drynda
Wiem, że chamski mam imidż, ważni ziomale i ważna rodzina
Chciałbym przestać martwić się o gówna, kiedy wszędzie jest bagno
Rodakom mózgi bardzo dobrze wyprał banknot
Też lubię pieniądze, lubię kupić drogie wdzianko
Ale wiem, kiedy mam przestać, często słowa mocno ranią, okej

[Refren: ksiaze]
Wpuść mnie, bo nie mogę spać
Pali skórę cały czas
Parkiet świeci się, Ty też
Zaczną nienawidzić mnie
Wpuść mnie, bo nie mogę spać
Pali skórę cały czas
Parkiet świeci się, Ty też
Zaczną nienawidzić mnie
[Outro: ksiaze]
Wpuść mnie, bo nie mogę spać
Parkiet świeci się, Ty też
Wpuść mnie, bo nie mogę spać
Zaczną nienawidzić mnie