​​​​ksiaze
Prozac Nation
Czasami przechodzę przez głowę jak noże w tych chorych myślach
Nihilizm zbliża mnie by być dalej zamykać wyjścia
Gdzie jest ta przystań mglista na granicach nie spuszczenia wzroku
(daj spokój, nie ma jej, daj spokój)
Nie wierzę w prawdę, ja w kłamstwa nie wierzę nawet
A jak mówią coś co trafia to pewnie to mówił Schopenhauer
Zakładam kaptur i ich mijam ulotnych jak popiół
Ich słowa zmienne jak Goku, przyspieszę kroku


Prozac nation, my wiemy z czym to się je
Papi xanny, prozy mommy
Klony, dmt
(i ty nie zjadłeś tego, to zjadło Cię)


Uzależniony od tego by codzień było inaczej
Codzień było jak nigdy
Jak nigdy nie było nie było zawsze
Chodzę wciąż z ciężką głową
I z lekkim kaszlem
I patrzę w niebo bo tylko ono jest na poważnie
Klęczę na wypalonych pustyniach oczekiwań
Ludzie mnie tak zawiedli "tam"
Nie wiem gdzie jestem chyba
Smokepurrp on a beam
Życie to krótki film

I ty nie zjadłeś tego
Te dragi zjadły Cię
Te dragi zjadły Cię
Każdy żyje jak pies
Te dragi zjadły Cię, zjadły Cię


Prozac nation, my wiemy z czym to się je
Papi xanny, prozy mommy
Klony, dmt
(i ty nie zjadłeś tego, to zjadło Cię)


I ty nie zjadłeś tego, te dragi zjadły Cię
Jak życie kończy sens mieć
Każdy żyje jak pies
Ja też chce żyć jak pies
Chce żyć bez oczekiwań
Chcę w końcu przestać się topić
I zacząć pływać


I ty nie zjadłeś tego, te dragi zjadły Cię i mnie i nas wszystkich i każdy żyje jak pies
Każdy dzień jest każdy
Ja w każdy, każdy chcę skrócić
I z tego nic nie rozumiem
Bo jestem za głupi