Pezet
Tysiące wspomnień
[Zwrotka 1: Onar & Deus & Pezet]
[O] Tysiące wspomnień, które wciąż wracają do mnie
Płomień płonie, tak proste płomień płonie
Każdy z nas w pomysłach tonie i tonie też w wspomnieniach
81 sto procent z podziemia
Zaraz zatrzęsie się ziemia i każdy się dowie
O czym marzę, o czym myślę, co wspominam, co mam w głowie
Zaraz o tym powiem, czekaj, czekaj, spoko, słowo po słowie
Tylko dla was, specjalnie dla was to robię
Zaraz się dowiesz, jak będziesz chciał to zrozumiesz
Jak coś umiesz to na pewno nie zgubisz się w tłumie
Bo pamiętam [D] to, [P] to, [O] to i to też
Zajawkę szerz, jesteś zły to grzesz, masz szansę to to bierz
Przecież swoje wiesz więc nie dawaj się dymać
Nie chcesz przeklinać proszę bardzo, swoich trza się trzymać
Bo jak trzeba to trzeba, czasem wszystkiego brak
Przyjacielskiej dłoni, optymizmu brak, w oczach strach
Dla mnie tylko rap, rap, tylko rap, rap
Tylko rap, rap, tylko rap, rap
Ja i mój skład wpada w pakt
Tu panuje chaos, ty chcesz wprowadzić ład
Pieprzysz głupoty, że jesteś nad
Coś tam coś tam młodzieży kwiat
O nie, nie kłamiesz jak z nut
To perfidne kłamstwo, ja już znam to
Moi drodzy państwo złość i chamstwo
Tym przepełniony jestem ja i moje miasto
[Refren: Onar]
Tysiące wspomnień, które wciąż wracają do mnie
Flesze z dawnych dni, flesze z dawnych dni
Tysiące wspomnień, które wciąż wracają do mnie
Flesze z dawnych dni, flesze z dawnych dni
Tysiące wspomnień, które wciąż wracają do mnie
Flesze z dawnych dni, flesze z dawnych dni
Tysiące wspomnień, które wciąż wracają do mnie
Flesze z dawnych dni, flesze z dawnych dni

[Zwrotka 2: Deus]
Powiedz mi czy widzisz jak ogień z mym ziomblem płonie
Ja tak jak ty sięgam po wspomnienia, sięgam właśnie po nie
Patrzę na swe dłonie, spuszczam głowę, zamykam oczy
A potem ocieram swe skronie, zanim czas pochłonie
Wszystko o wspomnieniach co giną w płomieniach ognia zmian
Zobacz ile zaleczyłeś wieki temu ran
To ten stan kiedy nostalgia ogarnia twą istotę wszerz i wzdłuż
Sięgasz do pamięci wycierasz z pamięci kurz
Nagle widzisz już obrazy czyste
Tak jakby bez skazy zapamiętane wyrazy przemyśleń bohomazy
Cieszę się, że patrzę wstecz i nie czuję wtedy żadnej odrazy
Sam nie wiem ile razy patrzyłem w tył przez czasu pył
Kto za mną stał, kto wtedy ze mną był
Jak ja żyłem, jak on żył, a płomień przyjaźni się tlił
A wokół mnie koleżków śmiech
Rzeczywistość była miękka tak jak mech
Teraz proszę bardzo niech wrócą te chwile, które wspominam tak mile
[Zwrotka 3: Deus]
Tak myślę o rzeczach mojemu sercu bardzo bliskich
Przeżytych chwilach w cieniu kamienic wysokich i niskich
Ten kawałek jest właśnie dla wszystkich którzy widzą, czują
Jak czas wszystko bezpowrotnie burzy
Deo podburzy w podróży o tym co się nigdy nie powtórzy
Zobacz przeszłość, przyszłość wróży
Bo to są właśnie te lata młodzieńcze
Doświadczenia zdobyte, największy z nich pożytek
Z twoim rymem teraz w metrze, na wyższym życia piętrze
Patrzę teraz w swoje wnętrze i widzę sytuacji bez liku
Wspominam stare czasy jakbym dotykał antyku

[Refren: Onar]
Tysiące wspomnień, które wciąż wracają do mnie
Flesze z dawnych dni, flesze z dawnych dni
Tysiące wspomnień, które wciąż wracają do mnie
Flesze z dawnych dni, flesze z dawnych dni
Tysiące wspomnień, które wciąż wracają do mnie
Flesze z dawnych dni, flesze z dawnych dni
Tysiące wspomnień, które wciąż wracają do mnie
Flesze z dawnych dni, flesze z dawnych dni

[Zwrotka 4: Pezet]
Mijają lata, nic już nie jest podobne
Do tego co było czas się nie cofnie
Wiele rzeczy chciałbyś zrobić ponownie
Naprawdę nie zawsze jest miło
Gdzie jest prawda, gdzie jest miłość
Koło fortuny obraca losami świata
Już po nas idą dni z przeszłości do których wracam
Chwile których sobie nie wybaczam
Wiele się zmieniło, ilu się wzbogaca
A ilu już się pogrążyło, w bagnie utkwiło
PrzyjaŹni zażyłość te chwile miną
Tak naprawdę to wszystko już gdzieś było
Czas cieknie powoli jak woda przez palce
Czy kontroli nie stracę
Wiele rzeczy boli, wiele błędów za które płacę
Kto ma rację, swoje karty kładŹ na tacę
Do muru przyparty wszystko tracę
Albo o mur oparty wygrywam kolejne walki
Gra się toczy jak w jumanji, ja wewnątrz układanki
Wyrzuty sumienia, rzeczy nie do zapomnienia
Marzenia nie do spełnienia będą zawsze we mnie drzemać
Dusza płacze pokutując za te sytuacje
Nie mogłem zapomnieć tych upodleń tylu zdarzeń
Kilka przykrych doświadczeń zmieniło spojrzenie
Wszystkie pragnienia splotły się w jedno pragnienie
Teraz niech przeszłość umiera nie chcę jej pamiętać
Niech zniknie przeszłość mętna
Niech ucichnie burza, rzeczy za które tylko się wkurzam
Często szare podwórza, wciąż szukam anioła stróża
Sięgam pamięcią w przeszłość, czy tam może jest ktoś
W tych myślowych podróżach znika gdzieś teraźniejszość
Może za często poddaję się takim testom
Tyle wspomnień, które gaszą płomień
Wszystko jedno co się stało to się nie odstanie przecież
Tak będzie lepiej, teraz wiem, wszystkiego nie kupisz w sklepie
Nie wszystko ma cenę - wspomnienie, miłość, marzenie
Korzenie, miejski plener to trener
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]