Pezet
Ostatni Track
[Zwrotka 1]
Miałem na tej scenie swoje upadki i wzloty
Do dziś gdy łapię za majka scena wybucha jak trotyl
Jestem z czasów w których DJ na 33 obroty
Wrzucał wosk, ja jechałem w Polskę zdzierać głos, dość
Ostatnio czuję wciąż, że coś tu nie gra, śmieszne
Wreszcie tu dotarłem a już czas się żegnać
Nie dbam o układy towarzyskie i te wszystkie cizie
Zajarane blichtrem i wywiadem w lifestyle'owym piśmie
Myślę, o tym gdy prowadzę furę
Czy to gówno jest potrzebne mi w ogóle?
Nie czuję nic, podobno będę miał nowe kiksy
I chcą mnie siksy i moje słupki idą w górę, brakuje mi
Czasów gdy nikt nie chciał być kimś tylko zrobić coś
Ważniejsze tu dla nas było niż na życie, zdobyć sos
Pierwsze nie wróci, drugi wciąż jest marne i tak
Więc czuję, że nagrywam swój ostatni track

[Zwrotka 2]
Nie dobrze mi się robi już od tego co robimy
Nie wolno mi pić wódki, nie chcę też brać kokainy
Nie dobre skutki mają moje przeszłe czyny
Staram się napisać tekst lecz to tylko popłuczyny
Chuj, że gra jest zła, potrzebuję dobrej miny
Twój jestem do cna, mówię jej wychodzimy
I trwa show, nie mogę złapać tchu i przełknąć śliny
Lecz przynajmniej to wychodzi nam na 100, tej zimy
Jestem coraz starszy, coraz młodsze tu dziewczyny
Widzę, nie wiem po co to im, ale chcą na cyckach moja ksywę mieć
I nienawidzę, kiedy mówią mi na ucho
Żebym złapał je za włosy i mówił do nich "suko"
Na spacerze z córką jakoś później myślę o tym
Głaszczę ją po włosach zanim uśnie, patrzę w jej niebieskie oczy
I myślę sobie, że to nie dla mnie świat
I jak Boga kocham, dziś nagrywam swój ostatni track