Doli
48 GODZIN
[Refren: Doli]
48 godzin, była ze mną tylko chwilę, gadaliśmy
Przechodzę po pasach, ale nie tych na ulicy
48 godzin, była ze mną tylko chwilę, gadaliśmy
Przechodzę po pasach, ale nie tych na ulicy
Powiedz jak u Ciebie jest, u mnie dwie paki za pięć
Już nie robię sobie zdjęć, ani nam, ani jej
Nie zobaczysz u mnie łez, jebać prąd ale bez spięć
Nie zobaczysz u mnie łez, jebać prąd ale bez spięć
Koło chuja mi to lata, że lecę tylko o dragach
Ona pojebana, chce mi gadać o zasadach coś
Skąd u niej ta zmiana, wcześniej zasad kurwa miała dość
(Skąd u niej ta zmiana, chyba muszę wypierdalać stąd)

[Zwrotka 2: Somai]
Stworzyłem parę kreacji, ale żadna nieprawdziwa
Ciężko jest pamiętać, ale jeszcze ciężej zapominać
Nie wiem kto jest kurwa w lustrze, sam nie wiem jak się nazywam
Za dużo tu nie zobaczysz, także nie ma czego nagrywać
Zaraz rozpierdoli głośnik, nie, nie jesteśmy zazdrośni
Lala chcę pogadać stawiam, że nie o miłości
Przyszła tu z kolegą, ale mówi, że ma dość ich
(Yeah, ale mówi, że ma dość ich)
Założyła to na pysk, nie chcę widzieć nic, nie chcę kurwa widzieć nic
Nie chcesz wiedzieć ilu braci kurwa pochłonął mi syf
Nie chcesz wiedzieć jak kręcili się jak zaczynał się (?)
Znowu zacząć zimny być, inaczej nie dam rady
Jestem w chuj naiwny, tu się nie zapowiada na zmiany
Wmawiam sobie ze jest okej, to już podchodzi pod nawyk
A jak zrobiło się krzywo, to wszyscy pospierdalali
Nie zdążę nawet dopalić
[Refren: Doli, Somai]
48 godzin, była ze mną tylko chwilę, gadaliśmy
Przechodzę po pasach, ale nie tych na ulicy
48 godzin, była ze mną tylko chwilę, gadaliśmy
Przechodzę po pasach, ale nie tych na ulicy
Powiedz jak u Ciebie jest, u mnie dwie paki za pięć
Już nie robię sobie zdjęć, ani nam, ani jej
Nie zobaczysz u mnie łez, jebać prąd ale bez spięć
Nie zobaczysz u mnie łez, jebać prąd ale bez spięć
Koło chuja mi to lata, że lecę tylko o dragach
Ona pojebana, chce mi gadać o zasadach coś
Skąd u niej ta zmiana, wcześniej zasad kurwa miała dość
(Skąd u niej ta zmiana, chyba muszę wypierdalać stąd)
48 godzin, była ze mną tylko chwilę, gadaliśmy
Przechodzę po pasach, ale nie tych na ulicy
Więc jak u Ciebie jest, coś osiemdziesiąt za pięć
Już nie robię sobie zdjęć, ani nam, ani jej