Doli
OD PROCHÓW
[Refren]
Niedługo raczej jebnie serce mi od prochów
Jestem już zmęczony tym
Nie ma już osób, które były jak zaczynał się ten syf
W bani pełno mam demonów, w kółko krzyczą do mnie syp
Coraz więcej wokół wrogów, znowu nie chce mi się żyć
Niedługo raczej jebnie serce mi od prochów
Jestem już zmęczony tym
Nie ma już osób, które były jak zaczynał się ten syf
W bani pełno mam demonów, w kółko krzyczą do mnie syp
Coraz więcej wokół wrogów, znowu nie chce mi się żyć

[Zwrotka 1]
Nigdy dla siebie nie będziesz mnie mieć
Chciałbym na serio cię wziąć, ale niе
Mógłbym być trzeźwy, ale sama wiesz
Czuję się lеpiej kiedy pada śnieg
Krew napierdala mi z nosa o zlew
Nie czuję ludzi, chyba tracę węch
Mógłbym być trzeźwy, ale sama wiesz
Zawsze zmęczony, tak poryty łeb
Całą noc latam, rano piszę tekst
Ćpanie pokazało mi kto kim jest
Wiem, że to dżungla, pierdolony stres
Ciągle na gaciach jebany pakiet
Chciałbym wymazać z bani co widziałem
I chciałbym zapomnieć o tym co słyszałem
A to siedzi w bani jak tagi na ścianie
I za chuj nie schodzi, a zmyć próbowałem
[Bridge]
Mówię, że jestem odbijanie przy mnie
A mnie chuj to boli, jak trzeba to wyjdę
To rozcina gardło jakbym łykał brzytwę
I nawet jak zdechnę się kurwa nie wyśpię

[Zwrotka 2]
Za bardzo na mieście rozbujałem balet
Coś do mnie gadała, ale nie słuchałem
Wiem, że coś pisała, tylko przeczytałem
I za każdym razem mam nieodebrane
Chcę moją ksywę na duże ekrany
By całe to piekło już było za nami
Jak miałeś za lekko to tego nie czaisz
Także wypierdalaj, nie jesteśmy ziomami

[Refren]
Niedługo raczej jebnie serce mi od prochów
Jestem już zmęczony tym
Nie ma już osób, które były jak zaczynał się ten syf
W bani pełno mam demonów, w kółko krzyczą do mnie syp
Coraz więcej wokół wrogów, znowu nie chce mi się żyć
Niedługo raczej jebnie serce mi od prochów
Jestem już zmęczony tym
Nie ma już osób, które były jak zaczynał się ten syf
W bani pełno mam demonów, w kółko krzyczą do mnie syp
Coraz więcej wokół wrogów, znowu nie chce mi się żyć