Białas
Pan Czlajn 01
[Zwrotka 1: Solar]
Chciałbyś mieć nasz fejm troche wyświetleń Ci się marzy
Ale nawet twój brat bliźniak Cię nie kojarzy z twarzy
Latam z kwiatka na kwiatek, melanżuję i się bawię
Twój chłopak jest jak pszczółka, raz ukłuje i po sprawie
Ja spocony po koncercie, ona i tak czuje mięte
To zawijam ją na hotel, patrz jak pięknie żuje gięte
Numeru Ci nie dała nawet Gruba, ta od KęKę
Co najwyżej zarwiesz nockę i idź poćwicz se podkrętkę
W chuj melanży w branży, portfel chudnie ekspresowo
Lecz nie martwi mnie to skoro działa efekt jojo
Prześledź to na Rap Geniusie i se pierdolnij w łeb
Jestem fanem łamigłówek; Gregor Clegane

[Zwrotka 2: Białas]
Ulubiony rap? Szczery. Ulubiony bar? Berry
Ulubiony widok? Niuń. Ulubione auto? [tuune]
Twoja dupa chce Bezzego no bo swagiem jest
Przy nim mała dziwka dojdzie szybciej, niż SMS
Gdzie mój cash? Blaskiem oślepiam J. Cole'a
Bo przy mnie chuja widzi, bo ja przy nim jestem golas
Jak szybko ubrudzić kwitem rączki?
Wiem, ale nie powiem; Stephen Hawking
Puszczam nowy projekt bez labelu, jak Migos
I to nie tak, że na nim się powtarzam, jak Migos
A Ty i tak powiesz, że za słaby jestem, czemu?
Bo wykupiłeś hejter premium, Beezy
[Bridge: Quebonafide, Białas, Solar]
Q: Gdzie jest Tomb?
B: Wypadł
S: Wypadł?
Wszyscy: Człowiek za burtą! Aaa!

[Zwrotka 3: Tomb]
Mam już te hajsy, więc jem kraby, sałatki
Mam obrzygać Wasz rap, żeby zaczął być barwny?
Te nowe koty, no to chcą być moim kserem
A tylko jak kupują płyty to po wiele
Chcą spróbować, a ja słyszę: "ziom smakówa"
A ich dupy komentują: "Co za kutas"
I małpuję ich, bo by z nimi wygrał orangutan
To jak dach w porsch'awce, bo to się samo nasuwa
Mój rap, mój track, mój punch, mój stan, mój flow
Mój plan, mój czas, mój smak, mój hajs, twój błąd
Ty chciał byś mieć, jak ja swój tron
Siądziesz na nim, kiedy powiem: "chuj w to"

[Refren: Wszyscy](x2)
Mów mi Pan Czlajn, mów mi Pan Czlajn
W dowodzie imię Pan, na nazwisko Czlajn mam
Mów mi Pan Czlajn, mów mi Pan Czlajn
Mów mi Pan Czlajn, mów mi Pan Czlajn
[Zwrotka 4: Quebonafide]
Polski rap mi się przejadł, playa, ale wchodzę na głodzie
Pełno w kieszeniach, naliczyłem Grey'a na twarzowe
Byłeś dobry do teraz, w ogóle idioto rozkmiń
Po chuj otwierasz się z tym bólem, jak Komorowski
Jebany apetyt na sukces i pomyśl sam
[Bip] tysięcy w gotówce i euforia
Tłumy sztuk mister Hype, czuję się jak Tommy Gun
Rummikub, porachuję kości im, w to mi graj
Ty to żadne skillsy i masz chuj nie moc
Wkoło sami ateiści, a chcesz Bóg wie co
Odbiegam od tematu, jak Us…, chwile synek
Chyba Cię pojebało z tym, że to nawinę

[Zwrotka 5: ADM]
SB przyjęło mnie, wiem co jest 5 i co to hip-hop
Przyjęcie lepsze, niż u Ronaldinho
Jak lecę się ustaw, się wleczesz jak kurwa
Znam scenę, tak jak własną kieszeń – jest pusta
A hejty? Nie zawracam tym se głowy, po prostu
Nie zawracam, bo bym złamał kręgosłup
Jestem lojalny, przez co zdobyłem pierwszych fanów
Więc nie lecę z Deysem do ciepłych krajów
U mnie jest biba, obok moja dziewczyna
Dobrze się rozkręciła, ma na imię Katrina
Chcesz zmiany na lepsze? Musisz mieć lepsze skillsy
Więc czekaj na zmiany na lepsze, jak Bereszyński
[Zwrotka 6: Beteo]
Podobno świat jest mój, więc idę hen daleko
Ty się nie przejdziesz w moich butach – sneakerhead, kaleko
Się nie podpalaj, wypadasz trochę jak Żurom
U mnie zachowana równowaga
Przecież co weekend polewam sobie na drugą
Zejdź mi z drogi – wjeżdżam teraz
To nie żadna spowiedź – nie ma przebacz
Bo scena ściemnia, kiedy błyszczę nie opadną Ci ręce; III Rzesza
Przez dziurę w kieszeni łapię Cię frustracja
Hajsy nie spadną z nieba Ci, więc jakie "Bóg zapłać"
Biorę się za siebie i przed siebie, a czas goni, więc
Biorę się w garść, by nie mieli jak na dłoni mnie
Biorę się w garść, w sensie zacisnę pięść
Żeby każdy punch mógł dla wszystkich z was wbić się w łeb

[Zwrotka 7: Neile]
Mówisz, że zjadam scenę, przyznam Ci racje – żywieniowe
Podaję Ci je na tacy, jak otwartą głowę
Mam grill na zębach, bo wciąż w chuj tych racji zżeram
Jedyne wyzwanie jakie po tym podejmiesz to Actimela
Ścinam drzewa genealogiczne, palmy
Majki niszczę mechaniczne oddzielone farmy
Lajki, łapki w górę idą, podsycam apetyt na jeszcze
Moi słuchacze dostają ode mnie to, co najlepsze
Mam apetyt na więcej, walczę by wygrywać
Tak to wygląda od kuchni, styl, że punche lizać
Idę szansę wyrwać, ziom tsunami
Rum z colą, chuj z tobą, chleb z dżemem, Bóg z wami

[Refren: Wszyscy](x2)

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]