Gedz
Z dedykacją
[Zwrotka 1: Al Paciwo]
Skurwysynu, spójrz mi w oczy lub znikaj
Na żywo to mi możesz skoczyć jak Partyka
Chcesz mnie przeskoczyć, szanse masz marne na starcie
Bo poprzeczka jest wysoko jakbyś był karłem na bramce
Lubisz latać wysoko, grasz gwiazdę w trackach
Rzucę cię z dachu bloku, sprawdzę jak latasz
Pomyśl ostatnie życzenie, nie przeżyjesz tej jazdy
Już wiesz, jak się czują spadające gwiazdy
Nagrałem nowy track, ty na wczuwce, koleś
Będziesz to ściągał jak na klasówce w szkole
Dajesz mi jeden props, mnie to jebie, bo każdy
Daje mi dwa jakbym miał rozdwojenie jaźni
Te pieprzenie mnie drażni tych, wiesz co, bredni
Ja jеstem bezpośredni, ty jеsteś best pośredni
Możesz grać w piłę, kości, rugdy, w ogóle
Ja choć nie gram w szachy, to po koncertach zbijam piony jakbym był królem

[Refren: Basia eM & Marcin Miedziński]
Śladem nieznanych dróg, które wyznaczył czas
Spłacamy stary dług, nie próbuj zabić nas
Bez pustych zasad litry słonych łez
Tych, których pot i trud kruszyły pięść
Śladem nieznanych dróg, które wyznaczył czas
Spłacamy stary dług, nie próbuj zabić nas
Bez pustych zasad litry słonych łez
Tych, których pot i trud kruszyły pięść
[Zwrotka 2: Shot]
Dla mnie szósty rok, na to sam powiedz, że mam głowę
A mój rap znów nawiedza cię tutaj jak świat kobiet
Tak robię, jak chcesz, masz tu i dawać mi kary
Trzasnę cię drzwiami przed nosem jakbyś sprzedawał dywany
Nie znam granic, sram na twoje marne skille
Bo gdybym miał ich, ruchnął to bym ci pannę w tyłek
Karcę stylem, myślisz, że wystarczy sztylet
Nie zabijesz mnie, bo urodziłem się martwy jak Big L
Przy moim twoje flow się ulatnia jak gaz
Co jest, York? Zaszedł ci drogę Amstaff jak Nas
Mógłbym być synem Boga, ale pieprzę, spadaj
Nie dałbym się ukrzyżować, miałbym cierpieć za was
Ciernie, wkładam se dzielnie, gdy wsłuchuję
Się jak gadasz brednie pod pętle, a to mnie kłuje
Jak sierszeń pieczę was, ruchaj łapę przy Dodzie
Mój multi-pakiet, [?] loop, a twój dekoder

[Zwrotka 3: VNM]
Z dedykacją, dla wszystkich, co wkurwiają nas, joł
Pamiętasz to, 5 lat później tu jadę, sprawdź to
VNM, wiem, że czekasz na mój błąd, wiem
Ale fani tylko krzyczą "oh, them, twoje flow to tlen"
Fanów nie mam wielu jak 2Pac
Ale mówią mi "pieprz hejterów i rób rap"
Dokładnie, a to nie tak, dla mnie hejter jest OK
Fan mnie słucha, hejter o mnie gada, tym daje mi fejm
Ktokolwiek wątpi w to przesłanie
Idź do biblioteki, rozkmiń książki o reklamie
Nie zrozum mnie źle, kocham was fani
Hejterów wykorzystuję jakby byli dziwkami
Ten joint jest dla nich, to im zaplącze w bani
Niech pierdolą i chuj, niech nie kończą za nic
Dla starych fanów, co zwątpliwi, trudno, strata
Ale byłeś ze mną i odszedłeś, to już nie wracaj
[Refren: Basia eM & Marcin Miedziński]
Śladem nieznanych dróg, które wyznaczył czas
Spłacamy stary dług, nie próbuj zabić nas
Bez pustych zasad litry słonych łez
Tych, których pot i trud kruszyły pięść
Śladem nieznanych dróg, które wyznaczył czas
Spłacamy stary dług, nie próbuj zabić nas
Bez pustych zasad litry słonych łez
Tych, których pot i trud kruszyły pięść

[Zwrotka 4: Spec]
Z dedydakcją dla wszystkich kurew, które
Pierdolą o mnie, tym trackiem im mordy stulę
Ty zobacz, kto tu jest i nie mów nic już
Daję po pysku MC's [?] jak redaktor Ślizgu
Mam w pizdu pomysłów na rap jak to pierdolnąć
Choć od roku nawijam, półtora jadę na wolno
Twoje flow jest bombą, chyba metaforę złapiesz
Podejdę i rozbroję twoje flow jak saper
Ty na chuj się sapiesz, powiem jedno, miej pewność
Za jechanie po tym w mieście czeka cię wpierdol
I wiesz co, nie graj o respekt, najpierw go daj
Takim jak ty nikt nie da respektu nawet za hajs
To jest fakt, tacy jak ty to są nam obcy
Powiedz, ile zapłaciłeś za ten finał z Bydgoszczy
Co? Chuj wbijam w twoje flow, ciebie i twoich kumpli
Ty mnie dalej hejtuj, chuj z tym, z dedykacją dla was, kurde, joł
[Zwrotka 5: Gedz]
Nie kumają wersów, więc dla nich te tracki to gówno
A chcą wbić do studia, sprytnie coś porównać
Daj mi kartkę, długopis, napiszę o tym
Stereotyp - rap to blanty i hajsy. No co ty?
Nie ma tu kopnięć, dup, co dają dupy
Za to raperzy są, co flow mają jak papier do dupy
Sos na melanż, wydajesz
Swój sos opada jak liście, mój jak igły na sosnach zostanie
Nie udaję, że jestem hustler jak [?]
Choć nie przeżyłem wojny, masz przed sobą weterana
I chuj, nie mogę się uwolnić od tego jarania
Ten wers powala jak Spec na wolnym, czyli na kolana
Mówię to do tych łaków i superstarów
Oni są super, ale jak ekspedientki z supersamu
Co drugi lepszy wersy na siłę o chlaniu
Ich największy to wybieg to jedno piwo jaką masz [?]

[Refren: Basia eM & Marcin Miedziński]
Śladem nieznanych dróg, które wyznaczył czas
Spłacamy stary dług, nie próbuj zabić nas
Bez pustych zasad litry słonych łez
Tych, których pot i trud kruszyły pięść
Śladem nieznanych dróg, które wyznaczył czas
Spłacamy stary dług, nie próbuj zabić nas
Bez pustych zasad litry słonych łez
Tych, których pot i trud kruszyły pięść