PeeRZet
Pod czachą
[Zwrotka 1]
Wiem, że czekałeś na to jak na pierdolone lato
Wchodzę Ci na banię jak kurator, jak prokurator synu
W kwestii rymów jestem tu jako Twój tato
Masz fejm skurwysynu, lecz nawijasz jako tako
By mieć fejm, to dziś wymóg musisz lizać dupę łakom
Skille to Twój azymut, nastaw się na maraton
Mam Cię w dupie, uszy zatykam gdy lecisz do bitów
Mam Cię w dupie jak Ameryka swoich sojuszników
Zapłać klocka lub dwa, dostaniesz w porę zwrotkę
Jeśli chodzi o rap, to jestem profesorem Miodkiem
Raperzy nie rymują, wystarczy, że są swaggy
Zaimponować dzieciom może kurwa byle debil
Smutne, może dlatego właśnie chodzę na wódkę
Przez te mordy obłudne otulające się futrem
Nadpływam pirackim kutrem i zabieram Ci łódkę
Twoje flow połknie Cię calutkie już za minutkę

[Refren]
Mam trochę prawdy pod czachą, która gniecie mnie
Smiecie nie wiecie nie jaki wywołujecie tu śmiech
Trochę prawdy pod czachą, która gniecie mnie
Śmiecie nie wiecie nie, że kompromitujecie tę grę

[Zwrotka 2]
Człowieku, jestem facetem mam własny dom i kobietę
Czego chcesz? Kurwa ziom wyskocz z jakimś konkretem
Ja nie proszę, ja dokonuję inwazji do celu
I nie mam czasu kurwa dla obrażalskich raperów
Kilku typów by się chciało przypucować za bardzo
Z tych, których ja szanuję wszyscy nimi gardzą
Bezradny jakbym bawił się Twoimi organami
Leżysz bez znieczulenia, gdy operuję faktami
Sami zdezorientowani, a tacy sami ich fani
Jacyś kurwa pojebani, niechciani tu jak cygani
Ponieważ jestem hip hopem, to przepraszam za nich
Nie martw się ani trochę, czeka ich szybki zanik
Jestem w ich bani, pełno żółtych, obszczanych koszulek
Lecz niestety za nic nie stwierdzono tu szarych komórek
Zwykłe głupki, które nie umieją trzymać mord na kłódki
Od kłótni skończą smutni, krótki żywot malutkich

[Refren]

[Zwrotka 3]
Z zimną krwią mordercy obrałem swój kierunek
Choć nie będę miał pieniędzy, to będę miał szacunek
Już mam, oczywiście za wyjątkiem kilku kurew
Chcą bardzo dla mnie nagrać coś niech mi zrobią chórek
Znów podłączam aparaturę do potrzeb własnych
I pozdrawiam was ciule jak Benedykt XVI
Ci co pochowali mnie zobaczą mnie jak zmartwychwstanę
Na ich miejscu już teraz pisałbym Nowy Testament
Znałem kilka gwiazd, jakoś nie wydają nowych płyt
A ja znów robię wjazd do ich miast, puść mi bit
I nieważne, czy jest hajs, czy jest fejm, to się zmienia
Panikują tylko Ci bez doświadczenia z podziemia
Widzę jak robią te samy błędy, mijają trendy
I rośnie grono zbędnych, ups, droga nie tędy
Widziałem synku jak zmieniają się zwierzątka w cyrku
Wraz z modą idą do odstrzału, poznaj prawa rynku

[Refren]