TM88
Кодеин
[Refren]
Wychylam do dna lean pierwszy raz od zawsze
Wszystkie moje plany niemal pomarły niczym Apacze
Patrzę na świat już nie jako 15-letni młodzian
A jako fatalnie popsuty baran
Piję w końcu kodeinę, w żyłach płynie kodeina
Jak tam przyszłość, skoro jestem codeine crazy, moja wina
Miałem już nie pisać tekstów, z rapem łączą więzi
Kiedyś byliśmy tacy młodzi, tacy piękni
Dzisiaj coś jest nami pomiędzy

[Zwrotka 1]
Gdy pisałem pierwszy tekst, miałem siedemnaście lat
I marzenia, że nawijką podbiję kiedyś świat
Siedziałem w takim podziemiu, że kurwy mówiły na mnie metro
Miałem to swoje małe gimnazjalne poletko
Nie doszedłem nigdzie jak Niko Vujicić
Potem miałem okazje i pić, i się bić
Nie ucieka mi wrażenie jednak, że nie miałem być tu, gdzie jestem
O pierwszej w nocy przed komputerem z jakimś bieda tekstem
Czemu ja do matury się szykuję jak na z Piekła wybawienie
W szkole ciągle słyszę brednie, nie jestem już numerem jeden
3 lata już minęły, było też "Miami '84"
Zajebiste, nie słuchał nikt niestety

[Refren]
Wychylam do dna lean pierwszy raz od zawsze
Wszystkie moje plany niemal pomarły niczym Apacze
Patrzę na świat już nie jako 15-letni młodzian
A jako fatalnie popsuty baran
Piję w końcu kodeinę, w żyłach płynie kodeina
Jak tam przyszłość, skoro jestem codeine crazy, moja wina
Miałem już nie pisać tekstów, z rapem łączą więzi
Kiedyś byliśmy tacy młodzi, tacy piękni
Dzisiaj coś jest nami pomiędzy

[Zwrotka 2]
Od 2017 r. dużo się zmieniło, nie będę kłamał, że nie
Chociaż całe życie jak do budy przypięty pies
Może to ja dojrzałem gorzej, może w końcu mnie przerosłaś
Albo jakimś cudem przede mną dorosłaś
Zrywaliśmy tyle razy, że ta lina nie powinna działać
Los mi tyle razy pokazał takiego wała
Że czuję, że w końcu mam, na co zasłużyłem
Wiem, w 2k17 nie sądziłem, że takiej chwili dożyję
Nie dogadujemy się, jakbym był inostrancem
Zaprzepaściłem najpiękniejszą w życiu szansę
Został mi w końcu tylko zeszyt, długopis i komp
Wena też się ulotniła, nie wiem jak i skąd
Po prostu chciałem powiedzieć, jak kiedyś śpiewałem
Hej, jesteś dla mnie wszystkim, ale
Nie zarapuję już o kimś na przypale, wcale

[Refren]
Wychylam do dna lean pierwszy raz od zawsze
Wszystkie moje plany niemal pomarły niczym Apacze
Patrzę na świat już nie jako 15-letni młodzian
A jako fatalnie popsuty baran
Piję w końcu kodeinę, w żyłach płynie kodeina
Jak tam przyszłość, skoro jestem codeine crazy, moja wina
Miałem już nie pisać tekstów, z rapem łączą więzi
Kiedyś byliśmy tacy młodzi, tacy piękni
Dzisiaj coś jest nami pomiędzy

[Zwrotka 3]
Od listopada 2017 minęło już aż za dużo
Kiedyś byłaś moją grecką muzą
Teraz ty poszłaś w naukę, ja w depresję, jakie życie jest okrutne
Nie jestem święty, serce moje brudne
Chciałbym, by było jak kiedyś, a jestem chujkiem
Ja, nie dość, że wyleciałem z zakrętu to jeszcze dachuję
Kiedyś była trójka z Witosa, potem gimba, Julka, teraz koda
Skończyła się na mnie moda, dla mnie chyba szkoda
Dobiegła końca ma rapowa droga
Teraz przed nami ostatni utwór kariery
Przełamałem wszystkie moje możliwe bariery
Doszedłem do szklanego sufitu
Ale uśmiechnijmy się ten ostatni raz
Bit ostatni raz, eh, może dać Dab

[Refren]
Wychylam do dna lean pierwszy raz od zawsze
Wszystkie moje plany niemal pomarły niczym Apacze
Patrzę na świat już nie jako 15-letni młodzian
A jako fatalnie popsuty baran
Piję w końcu kodeinę, w żyłach płynie kodeina
Jak tam przyszłość, skoro jestem codeine crazy, moja wina
Miałem już nie pisać tekstów, z rapem łączą więzi
Kiedyś byliśmy tacy młodzi, tacy piękni
Dzisiaj coś jest nami pomiędzy