Sobel
Fiołkowe pole
Słodki jak truskawki latem
Więc czemu znowu mam oczy pełne łez
Mokre jak pole fiołkowe w deszczowy, szary dzień

Ej, znowu dzwonił kurier
Nie odbieram, nie chcę kwiatów, wylądują w kuble
Nawet nie wiem co czuję
I kim jesteś, czy znałam Cię w ogóle

Dzisiaj, zostaję w domu
Wolę słuchać znowu pustych słów
Dzisiaj, zostaję w domu
Nie nabiorę się na nie znów

Cwany jak lis chciał się kryć z tym
Jak już nie mógł mówił, że
To ja przesadzam, że rozstanie
Z mojej winy jest

Na samym dole
Zostałam ja i twój posępny cień
Ty odgrywałeś rolę
A ja Ci serce oddałam więc

Dzisiaj, zostaję w domu
Wolę słuchać znowu pustych słów
Dzisiaj, zostaję w domu
Nie nabiorę się na nie znów