Dawid Podsiadło
Toronto
[Zwrotka]
Nie winię Cię choć przyznam ciężko mi
Napisać te parę słów
Nie umiem tworzyć kiedy nie jest źle
A źle już nie mieszka tu
Już nie pamiętam jak wygląda świat
Za oknem gdy o czwartej sen
Znowu nie odwiedza mnie
A noc rozcieńcza czas

[Ref]
Dziwnie mi
Choć słyszę, że to
Żaden wstyd
Tak na głos móc
Powiedzieć, że
Że mam dobry czas

Dziwnie mi
Choć słyszę, że to
Żaden wstyd
Powiedzieć, że
Nie wierzę nic
Tak jak wierzę w nas…

[Zwrotka]
Nie winię Cię choć przyznam ciężko mi
Przeczytać tę parę słów
Kolejną książkę ktoś mi wręczył dziś
Kolejna, którą otuli kurz
Dotąd czytałem tylko w noce gdy
O czwartej sеn znów nie odwiedzał mnie
Dziś – sama wiеsz – jak dziecko śpię
Ty popychasz moje dni
[Ref]
Dziwnie mi
Choć słyszę, że to
Żaden wstyd
Tak na głos móc
Powiedzieć, że
Że mam dobry czas

Dziwnie mi
Choć słyszę, że to
Żaden wstyd
Powiedzieć, że
Nie wierzę nic
Tak jak wierzę w nas…

Dziwnie mi
Choć słyszę, że to
Żaden wstyd
Powiedzieć, że
Nie wierzę nic
Tak jak wierzę w nas…

I dziwnie mi
Choć słyszę, że to
Żaden wstyd
Tak na głos móc
Powiedzieć, że
Że jestem szczęśliwy