Zkibwoy
Zawiść w chuj
[Zwrotka 1: Wankej]
Miałem nic nie mówić jak Harpo Marx
Ale już nawet 3H nie znaczy hardcore rap
Ten twardy rdzeń zmienił się w miękką faję
Coś tam pieprzą, chociaż im ledwo staje
Mówiłem już Zkibwoyowi, że to trzeci świat; jeszcze
Jestem podziemnym kotem, co nie leci na Esce
A ci raperzy lecą na ser, Polska to kocha
Wiadomo, nie ma kota, myszy dostają kota
Pierwszy wosk skręciłem na lewo jak Tomasz Gollob
Nielegalni raperzy, ktoś tu mówi o nas sporo
Pieprzenie, nikt nie chciał nas wydać na legalu
Bo nie nalegałem, ani nie grałem chłamu
Ogólnie mój stosunek do sceny jest analny
Trudniej żyć, rymować, tagować nielegalnie
Oni mają czysty zysk, mi bije brudne serce
Jestem zazdrosny o rozgłos w kurwę MC

[Refren / Cuty / Scratche: DJ Deforma]
Pierdoleni naiwniacy nie skończą z tym
Ja to pierdolę, a ty nie daj z siebie zrobić szmaty
Te, przeciwnicy; dość, jebać to

[Zwrotka 2: Mejdej]
Jeb się psie, pieprzę cię, goń się wąsie
Jak będziesz szedł obok, to cię potrącę
Miły wąs jak Big Lebowski
Ale wkurwiam się czasem, tylko beef rozpocznij
Bez emocji depczę mocnych w gębie
Których jointy są jak mocny w gębie; nawet
Nie zbiorę śliny, żeby wypluć ich imię
Łatwiej byłoby im wybrać inną dziedzinę
Nie zazdroszczę typom w typie lider-cwaniak
Z miłą damską aparycją jak Oliwier Janiak
Chcesz solidnie dawać, za solidne brawa
To, co widzę zamiast, to oblicze obliczań
Typ oblicza, oblicza, ale lipnie składa
To zwykłe chuje, trochę ich żałuję, błagam –
Zazdrość? Błagam, to nie hejterski tekst
A jeśli w to nie wierzysz, to wypierdalaj!
[Refren / Cuty / Scratche: DJ Deforma]
Pierdoleni naiwniacy nie skończą z tym
Ja to pierdolę, a ty nie daj z siebie zrobić szmaty
Te, przeciwnicy; dość, jebać to

[Zwrotka 3: Zkibwoy]
Mówisz: "odpuść hejting"? Pierdol to, mowa, nie odpuszczaj
To styl obskurwu króla kontra prostytucja
Za rok te dziwki będą mgiełką bankructwa
Sprawdź nas za rok, kolejna rozpierdol produkcja
Ich zjedzą koszty, nas buduje zawiść w chuj
Myślisz, że to zazdrość? Idź się nabij na chuj
Ja w robocie dziewięć godzin, ty dalej okradaj starą
To nie wypłata w osiem godzin, a ty zjaraj to siano
Ja hartuję wkurwienie, za nich się trudzi tatuś
Więc mają czas robić gówno i się obudzić w sraczu
Bo wiesz, ja to wiem, ale fart nie trwa wiecznie
I prawda jest taka, że kiedyś fart zdechnie
Więc sprawdzaj swój czas jak masz niechęć
Jak mój człowiek Jersey, robię mic checking
Zrozum to man, każdy ma swój czas na triumf
Brudne Serca, Dinal, moda na hajs, skurwysynu