Quiet XI
KLUBOWE LOVE
[Intro]
Mustang to chuj
Nawet typ od twardych nie chciał łykać tamtych benzo
Chcieliście klubowe to nie Tymek ani szlugi
Brak tu tego sedno, ale mocno wejdą (ej)
Nagrywałem z Maćkiem rapsy, ale wyszło lekkie drewno
Jak wyłączą ci kablówkę to posłuchaj płyty często
Ej, ej, ej, ej, ej, ej wow

[Zwrotka 1]
Zabijają tu tych ludzi dragiem (ej)
Nie patrzą, od której z nimi jadę (jadę)
To nie Hydral Drop, ci w oko wpadłem (ej)
Zrywasz z drzewa jakieś jabłko, chyba jabłko pasde
Nie patrzymy w tamte wersy, skupmy się na tych od nowa
Podbija do mnie typ i mówi o sobie, że jest ziomal
Podjebałaś Xanax mu to się lepiej chowaj
Nie zajebię ci tych stów, nie okradnę cie, bo popatrz

[Refren]
Wyjebane mam w tych ludzi, co mi utrudniają żyć
Nie zapraszaj mnie na melo, z debilami nie chcę pić
Nie płacimy ghostwriterom, to mój osobisty styl
Zajebałem dziesięć nutek w miesiąc, przesłuchasz ich ty

[Zwrotka 2]
Szkoda mi was, że was oszukałem (ej)
Miała to być niespodzianka w kwarantannę (ej)
Robi mi bit typ, co zna od dziecka całą gamę
Nigdy nie byłem tak zajebany rapem (ej)
Nie ogarniam już tej matmy przez te teksty
Wszystko zajebałem w tydzień ferii
Nie ograniczam się do jednego stylu
Jesień, Calm down, inspiracji jest od liku
Cięgle te iMessage lub Messenger
Teraz mam światłowód, nie nadążał już internet
Nie opisze ci sonetów, bo ja pisze wiersze
Romantyczny psychol zaburza mi bezsen
Zaczyna się noc, więc pomagam jej tu przed snem
Szkoda mi, bo mam problemy mimo (ekh, ekh)
Ja nie walę dragów, żartowałem przecież
Od momentu, kiedy wziąłem sporo (ekh, ekh)

[Refren]
Wyjebane mam w tych ludzi, co mi utrudniają żyć
Nie zapraszaj mnie na melo, z debilami nie chcę pić
Nie płacimy ghostwriterom, to mój osobisty styl
Zajebałem dziesięć nutek w miesiąc, przesłuchasz ich ty

[Outro]
Mustang to chuj