Intruz
Szczury lądowe
[Refren]
Choć ulica się zmienia to dla mnie jest taka sama
I nieważne czy studio czy jeszcze szafa jebana
Szczur wypierdala (hej) - rozkaz kapitana (lej)
Rum dla pirata (hej) – rozkaz kapitana
Choć ulica się zmienia to dla mnie jest taka sama
I nieważne czy studio czy jeszcze szafa jebana
Szczur wypierdala (hej) - rozkaz kapitana (lej)
Rum dla pirata (hej) – rozkaz kapitana

[Zwrotka 1]
Od zawsze byłeś nikim w środowisku hiphopowym
Dla mnie kurwa to ty jesteś jedynie szczurem lądowym
W pakiecie standardowym wersy rozpruwają sztruks
Pomyśl o tym, co się stanie jeśli wybierzesz deluxe
Ten, co nigdy niе użył sam najważniejszego mięśnia
Dziwi się, że widząc kurwе, nie dostrzegam podobieństwa
Nigdy się nie martwię moją liryczną kondycją
Indywidualista nie jest kurwa egoistą
Do nieprawdy się nie przyznam, nie zamknę rogatki
Bo jakaś pizda prowadzi live dla klientów żabki
Za to, że wolałeś zranić, możesz nabić mi rabat
Z psami nawet nie gadam, jak chcą wystawić mi mandat
Jebać psa policjanta, każdą sukę i suszarę
I każdego sierżanta, co dźwiga dupsko ulane
Chcą się chować pod pokładem parszywe szczury lądowe
Tu gdzie kurwa instynkt wytycza szlaki handlowe
[Refren]
Choć ulica się zmienia to dla mnie jest taka sama
I nieważne czy studio czy jeszcze szafa jebana
Szczur wypierdala (hej) - rozkaz kapitana (lej)
Rum dla pirata (hej) – rozkaz kapitana
Choć ulica się zmienia to dla mnie jest taka sama
I nieważne czy studio czy jeszcze szafa jebana
Szczur wypierdala (hej) - rozkaz kapitana (lej)
Rum dla pirata (hej) – rozkaz kapitana

[Zwrotka 2]
Ładujemy beczki, taki jestem staroświecki
Podaruje ci podróże, a nie róże i merci
Wypływamy w burze, jak morze i niebo nie śpi
I nie pierdol mi szczurze o oceanie depresji
Wróżę, że będziemy pierwsi, nie piszę pod wpływem
I chcę, aby nasze dzieci mogły słuchać śpiewu syren
Tu każdy szoruje deski i rozwija żagle
A kiedy śpiewamy pieśni wyciągamy szable
Płynę z Opolskiej Wenecji, na grabież galeonem
Na wyspy Barbados po pełne skrzynie ze złotem
Na stałe w kajucie butla rumu i podudzie
Dzisiaj trochę tego pójdzie, bo piraci to też ludzie
Był jeden pechowiec, co odpłynął po minucie
I ominął lodowiec ale rozbił się na grudzie
Życzenia na grudzień dla was umieszczam w tym liście
Czekam na anioła śmierci za niewinność oczywiście
[Refren]
Choć ulica się zmienia to dla mnie jest taka sama
I nieważne czy studio czy jeszcze szafa jebana
Szczur wypierdala (hej) - rozkaz kapitana (lej)
Rum dla pirata (hej) – rozkaz kapitana
Choć ulica się zmienia to dla mnie jest taka sama
I nieważne czy studio czy jeszcze szafa jebana
Szczur wypierdala (hej) - rozkaz kapitana (lej)
Rum dla pirata (hej) – rozkaz kapitana

[Zwrotka 3]
Choć kiedy się topiłem, przemierzam lokalne wody
Nieważne gdzie dopłyniesz, nie zatopisz mojej floty
Jak żółta łódź podwodna obiecałem, że pokażę
Chce swój grawer na pucharze, piekielne abordaże
I nie pomyl mnie z korsarzem, bo rozwieję wątpliwości
Pierdolę okręty wymiaru sprawiedliwości
Szczury się zalęgły i chcą wywęszyć cokolwiek
To jak walić kapucyna na zdjęcie ciężarnych kobiet
Lokalny chłopaczyna, kojarzysz piracką gębę
Przy mnie pachnący szczyt, nielatający Holender
Wiem jak czuje się tonący, pierdolę kofiki
Bo wolę dreszczyk emocji, plądrujemy tropiki
To jest to, co lubię jak śpiewa załoga
Płyniemy na rumie i drażnimy Posejdona
Wciąż jestem waszym tematem od ponad półtora roku
A szczury lądowe wezmą tę płytę do grobu
[Refren]
Choć ulica się zmienia to dla mnie jest taka sama
I nieważne czy studio czy jeszcze szafa jebana
Szczur wypierdala (hej) - rozkaz kapitana (lej)
Rum dla pirata (hej) – rozkaz kapitana
Choć ulica się zmienia to dla mnie jest taka sama
I nieważne czy studio czy jeszcze szafa jebana
Szczur wypierdala (hej) - rozkaz kapitana (lej)
Rum dla pirata (hej) – rozkaz kapitana