Guzior
Megafony
[Refren]
Bit łeb mega porył, ubrany w metafory
Przykładamy do głośników megafony i...
Pierdolimy kanony, bo mamy swoje jazdy
Więc sorry, ale dzisiaj nikt nie zaśnie [x2]
Bit łeb me-mega porył, u-ubrany w metafory
Przykładamy do-do-do głośników me-me-megafony
I pierdolimy kanony, bo-bo mamy swoje jazdy
Więc sorry, ale dzisiaj nikt nie zaśnie
Bit łeb mega porył, ubrany w metafory
Przykładamy do głośników megafony i...
Pierdolimy kanony, bo mamy swoje jazdy
Więc sorry, ale dzisiaj nikt nie zaśnie

[Zwrotka 1}
Rap - ten styl życia jest dla mnie tak ważny
Nie może zawieść mnie, on musi mnie zawieźć na szczyt
Tymczasem nie wiem jak żyć mam i proszę o spektakl
Nie dbam co {?} te skrzydła
Które spod skóry nie zdążyły się wyrwać
W pomysłach jestem nie wasz i w umysłach nie ważny
Ale mam skill potencjałem straszyć chcę
Wystrzelić do nieba, powinienem tam być
Bo oprócz grawitacji nie trzyma mnie brat nic
Ja czuję to, czuję że mam to we krwi
Czuję, że rymy to ja i czuję że bez nich
Mogę dziś wypić ile chcę porozbijać butelki
A w następny dzień rzucić cyjanek na język
Wierz mi, nowe określenie podziemny mainstream
Jak to mainstream to stary szybciutko daj cash mi
Bo mam kilka refleksji przez które zdrowe części
Mojego umysłu dawno typie uciekły gdzieś mi
{Refren}
Bit łeb me-mega porył, u-ubrany w metafory
Przykładamy do-do-do głośników me-me-megafony
I pierdolimy kanony, bo-bo mamy swoje jazdy
Więc sorry, ale dzisiaj nikt nie-nie-nie-nie zaśnie
Bit łeb me-mega porył, u-ubrany w metafory
Przykładamy do-do-do głośników me-me-megafony
I pierdolimy kanony, bo-bo mamy swoje jazdy
Więc sorry, ale dzisiaj nikt nie zaśnie

[Zwrotka 2]
Piszą na forach by wejść do "rapgry"
Żadnym sposobem przez ten kurnik nie wejdziesz
Rap to rugby
Więc lepiej bądź przygotowanym do walki
Bo to środowisko, w którym jest każdy ponad każdym
Ty to pewnie znasz tych raperów co wyglądają jak Justin
Jak nie to się w końcu wybudź z tej stagnacji
Ej sorry ale to wytwory reklam korporacji
Weź nie kłam że jesteś inny i jesteś ponad tym
Weź przekmiń ile osób ma styl życia lekki
Bo mają rodziców którzy mają w chuj pengi
Mają za uchem metki i przechodzą śmierć kliniczną
Jak na chwilę padnie net im
Nie mam ochoty na rozmowy o tym że nagrywasz rap
Że flow pływa takie sorry ziom I don't give a fuck
Dzieci neo zalewają bólem kraj, teraz lecą kule
Mam nadzieje że każdy z nich umie bullet-time
[Refren]
Bit łeb me-mega porył, u-ubrany w metafory
Przykładamy do-do-do głośników me-me-megafony
I pierdolimy kanony, bo-bo mamy swoje jazdy
Więc sorry, ale dzisiaj nikt nie-nie-nie-nie zaśnie
Bit łeb me-mega porył, u-ubrany w metafory
Przykładamy do-do-do głośników me-me-megafony
I pierdolimy kanony, bo-bo mamy swoje jazdy
Więc sorry, ale dzisiaj nikt nie zaśnie

[Zwrotka 3]
Nie jestem czarną gwiazdą jak Talib Kweli
Ci wielcy są tak naprawdę mali w skali
Jak ten biały styl się wali na nich
Nie zostaną w żadnym calu cali
Mam nadzieję że pomału czaisz
Jak podbijam do ziomka ażeby wjechać
Podbić brat później podbić zwrotkę
Czuję jakbym podbił świat
Tego pułapu nieustannie mało mi
Wznoszę się ale nie patrze z góry
Na innych jak Yao Ming
Wciskam mnóstwo zwrotek w bit
Słabych jak chcę robię ich lepiej niż Coperfield
To skronie przestrzeli da przekaz przeszczery
Przestery na koncertach kamizelka z C4
Bo ja nie skupiam się na byciu raperem rapery
Wrzucam pełen bębenek w giwerę za chwilę wystrzelę
Chcecie aferę z rapem, zrobię niezłą aferę w cholerę
Z tym jestem krakenem i właśnie wchodzę na scenę
[Refren]
Bit łeb me-mega porył, u-ubrany w metafory
Przykładamy do-do-do głośników me-me-megafony
I pierdolimy kanony, bo-bo mamy swoje jazdy
Więc sorry, ale dzisiaj nikt nie-nie-nie-nie zaśnie
Bit łeb me-mega porył, u-ubrany w metafory
Przykładamy do-do-do głośników me-me-megafony
I pierdolimy kanony, bo-bo mamy swoje jazdy
Więc sorry, ale dzisiaj nikt nie zaśnie