Kubi Producent
Życia pół
[Producer Tag]
Kubi-bi-bi

[Refren]
Żyłem tutaj w biedzie, żyłem tu jak król
I przeżyłem wielkie szczęście, straszny ból
Przeleciało mi przez palce, poszło w chuj
Szybko tu przeżyłem mego życia pół
Żyłem tutaj w biedzie, żyłem tu jak król
I przeżyłem wielkie szczęście, straszny ból
Przeleciało mi przez palce, poszło w chuj
Szybko tu przeżyłem mego życia pół

[Zwrotka 1]
Nie cytuję klasyków, one są i słodko śpią na strychu
Nie przez pryzmat plików, robię ten kawałek dla rapu miłośników
I nie jestem na cyku, czy też na jakimś cyklu
Mam za sobą czas i nie tak łatwo oszukać mnie, byku
Nie po trupach do celu, mój przyjacielu, jak tak robisz to stój
Czas zapierdala, ma rodzina mnie wspiera, za to kocham ją w chuj
I nie mów mi o życiu, bo przeżyłem już trochę, więcej niż pół
Żyłem tutaj w biedzie i żyłem, bracie, tutaj jak król
Nie przeliczysz tego w sos kiedy zdrowie da ci dobrze w kość
I wtedy jak na złość nie pomoże ci nawet złamany grosz
Nie nastawiam się na ilość, bo znam ludzi których łączy miłość
I są szczęśliwi nawet kiedy jadą zjebanym Fiatem Stilo
[Refren]
Żyłem tutaj w biedzie, żyłem tu jak król
I przeżyłem wielkie szczęście, straszny ból
Przeleciało mi przez palce, poszło w chuj
Szybko tu przeżyłem mego życia pół
Żyłem tutaj w biedzie, żyłem tu jak król
I przeżyłem wielkie szczęście, straszny ból
Przeleciało mi przez palce, poszło w chuj
Szybko tu przeżyłem mego życia pół

[Zwrotka 2]
Znów po ciężkiej nocy budzi mnie świt
Dziś mam kilka ważniejszych spraw niż kwit
Łapie się częściej że liczę dni
I żałuje, że napsułem tyle krwi
Jako młody dzieciak okradałem bliskich
Z miłości, nadziei, ale już po wszystkim
Dziś wychodząc z domu staje na stary próg
I idę z buta do ojca na grób
Tak szybko przeżyłem już życia pół
Już wkrótce zobaczę cię tato znów
I nie pękam choć bardzo cienki jest lód
Bo dziś pachnie dla mnie nawet najgorszy smród
Mojej mamy już nigdy nie nazwę starą
A kłamcy nie będą już dla mnie parą
Najwyższy czas wyłożyć karty na stół
Bo w najlepszym przypadku mojego życia jest pół
Nie po trupach do celu, bo nie ugrasz tak nic
Lepiej mój przyjacielu powolutku na szczyt
A zwykła szczerość to nie żaden wstyd
Chyba że wolisz życie przejechać w kit