Leh
Prochy (2020 Flow)
[Zwrotka]
Tak błyszczę, że nie spojrzą tutaj
Ona jest z humana, ale umie ciągnąć druta
Jestem tykającą bombą w uszach
"Wyłącz odkurzacz, bo zagłuszasz"
Gadam przez tele, mówi mi ziom
Zanim się skapnie, że ściągałem tylko, kurwa, bongo w płuca
Jest ogień, DJ Serio? puszcza to z wosku
Pod sceną ruch, a ty możesz ukraść show w kiosku
Flow chore, jakby dosypali mi coś do dropsów
Twoje wypociny na cykaczach przy mnie to oldschool
Znów zszedłem na złą drogę
Jeżeli piekło istnieje, czas uodparniać się na ogień
Mój człowiek znów pomylił drogę
Bo wali wódę tak, jakby się uodpornił na wodę
Dekadenta, upadek społeczeństwa
Dyskusje o tym to rutyna jak trzymanie kiepa w rękach
Plus jak gazociąg moje żyły
Trochę inaczej wygląda skład powietrza
Niż kiedyś w tych książkach z przyry
I nie szukam żony, akurat mam cięty język
Pocałunek ze mną zostawia ślady; pieprzony Dracula
Najwyższy apartament w Sea Towers, tam pukam w szybę
Lekko pochylony, w tym mieście jestem najwyżej
W tym mieście, gdzie bywa czasem ciasno trochę
Antyspołeczny, wolę, jak pada deszcz za oknem
Siedzisz obok, ale, kurwa, nic nie zrozumiałeś
I tak ma być, z ziomalami mamy swój dialekt
Przez szalone życie zatruci
Brony piję z Knapem, krzyczę "Punk wróci!"
Czuję niedocenienie
Te linie to złoto, Rap Genius ukradł mi domenę
Z jointem w mordzie tworzę historię, a ty być chcesz przy tym
A jesteś jak gościu
Co przyniósł szamę i poczuł przez drzwi dym
To nie zwidy, dla wszystkich, co mówili, że mnie tu nie zobaczą
To teraz popatrz, o kurwa, co się wszyscy patrzą?
Młody Leh to już postać, bo nie stał w miejscu
Nadal lubię postać przy ławce w tym samym miejscu
Przy stawie w samym osiedla sercu
Rozsypcie tam moje prochy, jak przyjdzie się żegnać bez słów
[Outro]
Rozsypcie moje prochy tam
Rozsypcie moje prochy
Moje prochy
Moje prochy, moje
Rozsypcie tam prochy
Jak już przyjdzie czas
Wypierdalać![Tekst i adnotacje - Genius Polska]