Oliver Olson
Na lepsze
[Intro]
Yeah, ej, yeah, ej, ej

[Zwrotka 1]
Beka, bo mówiłem: „byku, nigdy się nie zmienię”
Czekaj, banda hipokrytów, żaden tytuł być raperem
Stara prawda: nie ma zasad, raczej blichtru przelew
Zaraz chuja kładę na karierę, w sercu mam podziemie (oh)
To artyści, do artystów, tam, gdzie mnie nie trzeba
Braciszku, to słabość, jak zawiodłem, proszę przebacz
Wszyscy: „pa go – talent!, ale czemu teraz?”
Nigdy go nie miałem, nie zmarnuję, czego nie mam (oh)
Tak próbuję się pozbierać
Ile można wlewać Grands'a, wódy, Ballantines'a i Walker'a?
Ponoć zabraniają przesadzać starego drzewa
Każda noc nad wyraz szaro przypomina, co mnie czeka

[Bridge]
Wybacz, nawijam to samo
Nie dostałem nic za darmo, wychowany, tam gdzie bagno
Bloki karmią się tą prawdą, ja się dzielę swoją pasją
Muzyka, terapia, las rąk i rośniemy jak Susanoo

[Refren]
Zmianę obiecam na lepsze
Gram dla ludzi, dla rodziny oddam serce (ej)
Stare schizy grają playback, ma boleć
Teraz Play-doh na stole, a nie częściej naboje
Się we znaki dają blizny
W mojej głowie strach, straty i używki (ej)
Analizy chore pobieram, jak Torrent
Teraz w porę jak pistolet, strzelam po marzenia swoje
[Zwrotka 2]
Pragnę zwiedzić całą Polskę, nie uciekać, jak ten Forrest
Nagle będą ględzić, proste, każdy koncert ma być ogień
Ja nie mogę znowu polec, jak masz dobre, to mi poleć
Tylko, ziomek, z tym nie poleć, jedną nogą w grobie
Drugiej nie zakopię, bowiem mam dla kogo żyć
Życzę dobrze wrogom, Wasze zdrowie, pora naprzód iść
Chłopie, mówią Ci jak żyć, a kto z nich otworzy drzwi?
Gdy nie będziesz miał już nic Ty, dlatego myśl, jak nikt inny
Nie ma złotej rady, jak tak sądzisz - jesteś w dupie
Nawet Twoja dupa, nie chce być przy takiej dupie
Musisz twardy być, czasem chciałbym być jak skurwiel
Nawet oddasz duszę, to i tak nazwą Cię chujem

[Bridge]
Prościej się już nie da, jak zakochany w hip-hopie
Postęp nie na sprzedaż, czekam w końcu, aż to pojmiesz
Dzisiaj czytam książkę, jutro schody strome
Wiesz, czasy dobre, ale muszę zło ogarnąć w sobie

[Refren]
Zmianę obiecam na lepsze
Gram dla ludzi, dla rodziny oddam serce (ej)
Stare schizy grają playback, ma boleć
Teraz Play-doh na stole, a nie częściej naboje
Się we znaki dają blizny
W mojej głowie strach, straty i używki (ej)
Analizy chore pobieram, jak Torrent
Teraz w porę jak pistolet, strzelam po marzenia swoje