Kukon
​bezludna wyspa
[Zwrotka 1]
Connection is fun
Nadajemy z betonowej wyspy
Plastikowe ludki mają platynowe płyty
Diamentowy chainy i limitowane ciuchy
I tyle pomysłów w głowie, że na bank byś któryś kupił
Zabije nas cukier, a nie atomowa bomba
Choć im dłużej o tym myślę, to wcale tak nie wygląda
Spędzasz w łóżku któryś weekend pod plakatem Jamesa Bonda
Obok przelatuje życie, ty wolisz moje oglądać
I daje ci to na dłoni tak jak serce
Proszę nakręć sobie instastory ze mną jeszcze
Pokaż ludziom jak dobrze bawimy się oboje
Niech żałują, że ich nie ma jakbym pokazał ci projekt
Bo masz tyle ile ktoś może zobaczyć i polubić
Twoje rzeczy płyną w siеci jak mi bąbelki w jacuzzi
Najbardziej niebiеska woda zawsze tam, gdzie nie pływamy
I zazwyczaj mamy pecha, lecz tego nie nagrywamy

[Refren]
Na bezludną wyspę zabrałbym swoich przyjaciół
I tyle kokainy ile zmieści się do statku
I nikt by nie nagrywał i mógłbym się dobrze bawić
I myślę o tym znowu otoczony kamerami
Na bezludną wyspę zabrałbym swoją prywatność
I wszystkie moje fanki, co z przyjemnością ją kradną
I nikt by nie nagrywał i mógłbym się dobrze bawić
I myślę o tym znowu otoczony kamerami
[Zwrotka 2]
Myślę o tym znowu, kiedy na głowie mam Sajgon
Ciepłe noce w Nobu, a nie w domu, płacę kartą
Ktoś umiera z głodu, gdy zostawiam w tipach banknot
Każdemu kurwa jest przykro, słońce dla tych którzy marzną
Piona dla tych, którzy walczą i trzymają w dłoniach ogień
Nawet jeśli chcieliby cię za to ukarać bogowie
Wszystko w głowie z czym masz problem
Nie polegaj na idolach, bo prędzej czy później
Któryś z nich będzie chciał zrobić w konia
I nawet jeśli znikam na noc, a potem wracam na dzień
I w głowie mam tylko złość, i rzucam na wszystko cień
To dzięki Tobie mam flow, i dzięki Tobie się chce
I każdy fan o tym wie
Nawet jeśli biegniesz z tym iPhonem przez pół miasta
Aby złapać mnie na selfie, to właśnie determinacja
Sprawia, że jesteś najlepszy, a ja mam najlepszych ludzi
Więc szanujmy się nawzajem małolat, też jestem dumny

[Refren]
Na bezludną wyspę zabrałbym swoich przyjaciół
I tyle kokainy ile zmieści się do statku
I nikt by nie nagrywał i mógłbym się dobrze bawić
I myślę o tym znowu otoczony kamerami
Na bezludną wyspę zabrałbym swoją prywatność
I wszystkie moje fanki, co z przyjemnością ją kradną
I nikt by nie nagrywał i mógłbym się dobrze bawić
I myślę o tym znowu otoczony kamerami