Kukon
23-400
[Refren]
23-400, pewnie ten sam syf u siebie masz
Żyjemy tak samo, choć jesteśmy tu z innych miast
Nie pytam jak się masz, gówno mnie to obchodzi
Robimy swoje, znowu ktoś przychodzi, ktoś odchodzi

[Zwrotka 1]
Miasto zasypia kiedy ty już musisz zwijać stąd
Ludzie zajebani długami, z każdej ze stron
Napędza mefedron ulice jak w fabryce synek
Chciałbyś wyjebać stąd najdalej bo prawie nie żyjesz
Starych pupile chłoną temat tu jak wikipedia
Trzymasz ją za ręke i nie ma opcji abyś przegrał
Sen się spełnia mimo że nie śpisz już prawie wcale
Był jakiś odłożony sos i w weekend przejebałeś
Wstajesz na kacu czy na zwale, jeden chuj się żyje
Nie można przestać, tak to kocham jak i nienawidzę
23-400 dzwoni telefon, znów ktoś na linii
Siema kuko, słuchaj, gdzie się ustawimy, damn!

[Break]
23-400, pewnie ten sam syf u siebie masz
Żyjemy tak samo, choć jesteśmy tu z innych miast
Nie pytam jak się masz, gówno mnie to obchodzi
Robimy swoje, znowu ktoś przychodzi, ktoś odchodzi
[Refren]
23-400, pewnie ten sam syf u siebie masz
Żyjemy tak samo, choć jesteśmy tu z innych miast
Nie pytam jak się masz, gówno mnie to obchodzi
Robimy swoje, znowu ktoś przychodzi, ktoś odchodzi

[Zwrotka 2]
Nie musisz lubić mnie, nie po to tu jestem typie
Mamy konkretny plan, aby nie spierdoliło życie
23-400, szare bloki, hajs w kieszeń zawijam
Długi nie dawały spać, już nie musisz się dobijać
Nie nawijam o gównie, widzę jak je chłoniesz byku
Chcesz płytę, dam ci typie, nie musisz jej kraść z Empiku
Przerobiłem parę typów, parę suk dostrzelił
Chuj, padło za dużo słów na blokach, pierdolę ten gnój
Parę stów, te przyjaźnie dzisiaj wsadź se w dupe
W bani materiał, że byłbym tu drugim HuczuHuczem
Nie ufaj sukom i bądź zimny jak chcesz przetrwać dzisiaj
Taki numer musiałem napisać dzisiaj

[Break]
23-400, pewnie ten sam syf u siebie masz
Żyjemy tak samo, choć jesteśmy tu z innych miast
Nie pytam jak się masz, gówno mnie to obchodzi
Robimy swoje, znowu ktoś przychodzi, ktoś odchodzi
[Refren]
23-400, pewnie ten sam syf u siebie masz
Żyjemy tak samo, choć jesteśmy tu z innych miast
Nie pytam jak się masz, gówno mnie to obchodzi
Robimy swoje, znowu ktoś przychodzi, ktoś odchodzi