Fokus
Nie ukrywam, że...
[Zwrotka 1: Pono]
Nie ukrywam, że mam na to wszystko wyjebane
Nie jestem baranem co pierdoli, że ma przesrane
Większość jest zakazane i tak z tego co robimy
Lecz nie ukrywam, że (że) my to pierdolimy
Rodziny, dziewczyny – to jest dziś priorytetem
I nie ukrywam, że chcę zadowolić swą kobietę
Nie jak przedtem kiedy się melanżowało
Choć nie ukrywam, że mi coś z dzieciaka nie zostało
I oby się działo i nie ukrywam – chcę więcej
Kiedy jest mało, bierze się sprawy w swoje ręce
Oby nie brakowało, choć dużo mi nie potrzeba
To nie ukrywam, że nie interesuje mnie bieda
Od "Powszedniego chleba" nie okrywam swych poglądów
Jak wiesz, o co biega, to wiesz też, że jest w porządku
Dziś więcej rozsądku jest niż samego szaleństwa
I nie ukrywam, że do dziś szaleć nie mogę przestać

[Cuty / Scratche: DJ Kebs]

[Zwrotka 2: Fokus]
Nie ukrywam, że ukrywam się, kiedy wracam z koncertu
Ta praca łeb urywa, dobrze, że mamy to w sercu
Mam kaca, nie ukrywam, tańczę, kiedy płonie dywan
Robię sound check, son, powiedz jak się nazywam
To była chyba ta biba, kiedy film się urywa
Słowne punche, krzyki opętańcze, ktoś to nagrywał, tak już bywa
Nie przepraszam, nie pamiętam, wybacz
Wynajmiemy detektywa, długie sample na wiwat, nie ukrywam
Białe plamy to nie Antarktyda
Styl nieokiełznany, można by powiedzieć "dziwak"
Choć wolę być określany "pojebany jak Hannibal
Lecter", rozpieprzę cię, bywaj
Takie leszcze z kompleksem to nie ta liga
Wchodzę na backstage, zrób przejście, pierdol celibat
Zrób sobie zdjęcie i wywiad, nic nie ukrywam
Chcę tego częściej, im więcej gram i wygrywam
Chcesz to wyzywaj
Po mnie to spływa, teflon i kevlar
Nawarzę piwa, nazywaj to jak chcesz, ja nie dbam
Jebana królewna, na imprezie była szmatą
Miała telefony dwa, chłopaka i alibi na to
W twoim oku drzazga, bo w moim życiu jest jazda
Jestem niczym terminator, przy czym, przy tym jestem gwiazda
Robię raz dwa, to remont, patrz i ucz się, pokemon
Wchodzę ja. I mój demon i rozniesiemy pół miasta
Klaskaj, klękaj, ziewaj, mlaskaj, polewaj
Nie przyszliśmy czytać książek, przyszliśmy się tu najebać
Mówię za mnie i przebacz, można się było spodziewać
Oryginalnie na Freda, nie ukrywam się, nie da
Lubię być tam, gdzie mnie nie ma i lubię cię olewać
Możemy Sangrie pić albo Chivas Regal i jebać to
Momentalnie nie ukrywam się, nie muszę się bać
Bo jest normalnie, nie baw się w szpiega, kolega
[Cuty / Scratche: DJ Kebs]