Zibex
Leki, świry, terapeuci
[Zwrotka 1]
Leki, świry terapeuci, puszki, kartony, butelki
Złoto, ciuchy i diamenty, coraz większe koncerty
Każdy z nich już dawno stawiał nam szyję na pętli
Nie, nie mam czasu, masz na to dwadzieścia minut
Okej, znam już twoje życie, więc przepiszę ci coś synu
Masz jeden miligram, sobie weź to na początek
Będzie źle to przyjdź tu do mnie, to przybiję ci pieczątkę
Mały widzę jak cierpisz, widzę co czujesz weź tylko tabletkę
Nie zwijaj rurek, nie pal THC, daj do mnie stówę
Numer ośrodka to ślepy zaułek
Lepiej się odezwij bo to ty tu jesteś winny
A jak ja ci nie przepiszę, zrobi za mnie to ktoś inny

[Refren]
Leki, świry, terapeuci, leki, świry, terapeuci, leki, świry, terapeuci
Leki, świry, terapeuci, każdy z nich jest taki biedny, może przez tych podopiecznych
Każdy myśli, że na pewno dobrał odpowiednią drogę albo wjebał się tym bardziej już ślizgając po podłodze
Leki, świry, terapeuci, każdy z nich jest taki biedny, może przez tych podopiecznych
Tak poza tym świry wcale nie są lepsze, ledwo wiążąc koniec z końcem walą kreski, znowu kreskę

[Zwrotka 2]
A tego typa spotkałem we wrześniu, mówił że zaczął z tym dopiero w sierpniu
Że się nie wjebie, bo wjebie się bezmózg, szkoda że umysł był już na widelcu
Kolejny mi mówił, że on już nie pizga, że skończy na wiosnę bo w zimę to pizda
Trzeba się dogrzać podkręcić tempa, widziałem jak [?] zabrała karetka
Ciężki przypadek bo ledwo co wstawał, jak wstawał czasami łapała padaka
Trzymałem go kurwa w pozycji bezpiecznej, a typo po akcji zajebał se kreskę
Cóż, cóż, jak dla ciebie tak bezpiecznie to się zamień z moim miejscem, uspokajaj serce
Ty tego nie pamiętasz, ja to widzę przed zaśnięciem
Często, mimo że jest okej ciągle mam koszmary we śnie
Potem znów nie mogę zasnąć, znów nie mogę zasnąć
To dlatego przed zaśnięciem musiałem powtórzyć wiadro
[Refren]
Leki, świry, terapeuci, leki, świry, terapeuci, leki, świry, terapeuci
Leki, świry, terapeuci, każdy z nich jest taki biedny, może przez tych podopiecznych
Każdy myśli, że na pewno dobrał odpowiednią drogę albo wjebał się tym bardziej już ślizgając po podłodze
Leki, świry, terapeuci, każdy z nich jest taki biedny, może przez tych podopiecznych
Tak poza tym świry wcale nie są lepsze, ledwo wiążąc koniec z końcem walą kreski, znowu kreskę