Zibex
Babcia i dziadek
[Zwrotka 1]
Miałem kumpla śmigał ciągle tylko z towarem na gaciach
I tak z tego się cieszyłem, nie musiałem nigdzie latać
Brałem dwóje czy tam pione i paliłem se od rana
I z kumpelą se stoimy, babcia wyczuła ten dramat
I spytała czy też jaram i przybiła pione strzała
Ona nie wie o co chodzi, babcia jakby też zjarana
Mówi: "Chodźcie, jebać szkołę" i w szafce bongo schowała
I poszliśmy do jej domu, każdy zajebał se macha
Kurwa mamy ten sam towar, to mój kumpel co za pojeb
Ja rozumiem jak piętnastce mogłeś opierdolić pione
Ale na siedemdziesiątce to już przesadziłeś chłopie
Mama kumpeli powtarza, że ten wzrok u babci tonie

[Refren]
Babcia ciągle jara, dziadek wciąż odpala spliffa
Lodówka pełna rzeczy na gastrówę wieczór dzisiaj
Jeszcze tego brakowało, żeby ktoś tutaj zawitał
Już miałem z domku wychodzić, a tu kumpel mówi witaj
Babcia ciągle jara, dziadek wciąż odpala spliffa
Lodówka pełna rzeczy na gastrówę wieczór dzisiaj
Jeszcze tego brakowało, żeby ktoś tutaj zawitał
Już miałem z domku wychodzić, a tu kumpel mówi witaj

[Zwrotka 2]
Jest godzina dwunasta i dwudziesty piąty maja
A dziadkowie krzyczą "Legal, wszyscy sadzić, tylko jarać!"
"Dzisiaj nie idziesz do szkoły" powiedziała nam kochana
"Bo w Warszawie marsz konopi, trzeba młodszym też pomagać"
Założyła sobie teesa "po co jeździć, można latać"
I poszliśmy wszyscy w piątkę, ona zabrała też brata
A ten pan już taki starszy, grubo po osiemdziesiątce
Mówi do mnie, że przy życiu to go trzymają konopie
[Refren]
Babcia ciągle jara, dziadek wciąż odpala spliffa
Lodówka pełna rzeczy na gastrówę wieczór dzisiaj
Jeszcze tego brakowało, żeby ktoś tutaj zawitał
Już miałem z domku wychodzić, a tu kumpel mówi witaj
Babcia ciągle jara, dziadek wciąż odpala spliffa
Lodówka pełna rzeczy na gastrówę wieczór dzisiaj
Jeszcze tego brakowało, żeby ktoś tutaj zawitał
Już miałem z domku wychodzić, a tu kumpel mówi witaj