Kabe
Cartier
[Zwrotka 1]
Nie chcą otworzyć drzwi, mam ten łom ze sobą
O hajsie mowa, zawsze stoję obok
Grube lata w trasie, nie tą koncertową
Życie szare, ale stack ma kolor
Ludzie tu kłamią, ale liczby nie-e
Świeża gotówka, przechodzi mnie dre-eszcz
Muszę zapewnić rodzinie co je-eść
Twoje drobne mi nie starczą na chle-eb
Suko robię pieniądz incognito
Wypierdalaj mi z tą śliską witą
Wasze słowa puszczam tu przez grube sito
Potrzebuje Patek, potrzebuje pitos
Toi pas cul elle a dû charadе
Ej, ja gotuje, to co szamasz
Ej, chodź nie zima, dosyć sanek
Ej, hit za hitеm, to nie Sanah
Najpierw kanapka, a sukces poczeka
Za drogie buty mam, nie mogę biegać
Szepcze mi anioł, a kusi mnie szetan
Pieczemy chleb i robimy parmezan
Cztery odmiany mieszają się z Dior
Pierdolę media i jebie mnie PR
Wyciągam rękę to tylko po milion
To nie czasy, kiedy goni mnie KIA
[Refren: Kabe]
A kiedy Bóg będzie chciał zabrać mi życie
Nie ważne ile na koncie tych cyfer
Nic nie pomoże pisanie R.I.P
Zostanie tylko to co mogłeś widzieć
Karmi mnie szabla i zginę od szabli
Głębokie bagno, tak drogie zegarki
Nie chcę więcej widzieć łez w oczach matki
Wspinam się na szczyt, a byłem ostatni

[Outro]
Gadają o mnie jakbym tu był
Do blety wrzuciłem cali bag
Świecą oczy mi się, jakbym pił
Ale na Cartier rzuciłem ice
Ale na Cartier rzuciłem ice
Ale na Cartier rzuciłem
Gadają o mnie jakbym tu był
Do blety wrzuciłem cali bag
Świecą oczy mi się, jakbym pił
Ale na Cartier rzuciłem ice
Ale na Cartier rzuciłem ice
Ale na Cartier rzuciłem