ZBR
Opadają ręce
[Zwrotka 1: ZBR]
Nie zamierzam nikomu niczego udowadniać
Czas zapierdala, co myślałeś, że zwalnia?
Ten rap to nie plagiat, zajawka, buchy, rap
Wjeżdżam w ten trap, ja versus ten świat
Zimny, zepsuty, oschły, bez barw
A jak coś nawijam, to kurwa nie żart
To kurwa nie żart, mam na wszystko plan
U mnie bez zmian, do przodu to pcham
Gram vabank, ciągle w drodze po skarb
Fajnie byłoby kiedyś wśród słońca i palm
Uwierz, że mam wystarczająco powodów
Jak po drodze idiotów i do przejścia schodów
Tu gdzie milion pokus, kurwy chcą się ruchać
Nie możesz im ufać, mimo że dobra dupa
Ciary na kręgosłupach jak wpadam na bit
Ten rap to chuligan, wiadomo, elite

[Refren x4: Major SPZ]
Wkładam w to całe serce, bo
Jak słyszę chujowy rap, to
Opadają mi ręce, co
Opadają mi ręce

[Zwrotka 2: Major SPZ]
Ten rok jak każdy jeden
Jest mój, sam go przeżyłem
Rośnie w siłę Wiadomo Label
Nie hamuję, nie płacę winiet
Biegnę do przodu jak czarny koń
Którego nikt nie brał pod uwagę
Wyrywam plew i zbieram plon
Najlepszy sort, towar na wagę
Nie pytaj skąd, wszystko to wiem
Nocą i w dzień bujam tu się
Na karku mam 36
Do końca gram, nie poddam się
Nic nie muszę nikomu, o nie
Udowadniać, to nie jest mój cel
Rap, zajawka, garściami bierz
Każdy z nas pisze swój tekst
[Refren x4: Major SPZ]
Wkładam w to całe serce, bo
Jak słyszę chujowy rap, to
Opadają mi ręce, co
Opadają mi ręce