ZBR
Wizja
[Refren: Scroot]
Tęsknię za wiedzą, której nie zdobyłem i za melodią, której nie grał nikt
Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę, nie mogę zostawić na parę chwil
Marzę o czymś, czego jeszcze nie masz, żeby tylko to zbudować, starczy sił
Czuję nie dobrze się tylko wtedy, kiedy nie piszę na kartce nic
Tęsknię za wiedzą, której nie zdobyłem i za melodią, której nie grał nikt
Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę, nie mogę zostawić na parę chwil
Marzę o czymś, czego jeszcze nie masz, żeby tylko to zbudować, starczy sił
Czuję nie dobrze się tylko wtedy, kiedy nie piszę na kartce nic

[Zwrotka 1: Rogal DDL]
Mam wizję na rap, nie wizję na siano, wypierdalaj stąd pedale
Czas brać sprawy w swoje ręce, stoję tu sam na szyji z Beer Claw'em
Od CRKT, cię nim podrapię, kiedy się zasięg tu skróci na metr
Ty maksymalnie skupiony na prawej ręce, od mojego koleżki z partyzanta dostajesz na łeb
Przecież mówiłem, że stoję tu sam i łyknął to kurwa jebany dzban
Symbolem podstępu tu nadal jest sztylet, i warto jest mieć awaryjny plan
To cię prześwietla jak rentgen w Bielańskim i pielęgniarka już szykuje gips
Kiedy ktoś tutaj pisze diss, który wkłada w szuflady, to przejebał beef
ZNPP, ZKNT, czasem się mylę tutaj jak każdy
Mam wizję na rap, nie wizję na siano i tak jak ZBR - bez statusu gwiazdy
Chujowy rap tniemy na plastry, masz ochotę, to się poczęstuj
Pan Ładny się zepsuł, ruszył w bajlando, z tym, że to my byliśmy bestią
Nie zwariuj dzieciaku, dziel wszystko na pół, dzisiaj rap to potężny biznes
Biorę hajs za logówki, ktoś sobie na tym tu buduje firmę
Prywatnie mam w piździe emblematy na ciuchach, krzyż mistrzowski logotyp
Wpierdala ci lipę jak reklamowe spoty i dajcie im wody, bo pierdolą głupoty
[Refren: Scroot]
Tęsknię za wiedzą, której nie zdobyłem i za melodią, której nie grał nikt
Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę, nie mogę zostawić na parę chwil
Marzę o czymś, czego jeszcze nie masz, żeby tylko to zbudować, starczy sił
Czuję nie dobrze się tylko wtedy, kiedy nie piszę na kartce nic
Tęsknię za wiedzą, której nie zdobyłem i za melodią, której nie grał nikt
Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę, nie mogę zostawić na parę chwil
Marzę o czymś, czego jeszcze nie masz, żeby tylko to zbudować, starczy sił
Czuję nie dobrze się tylko wtedy, kiedy nie piszę na kartce nic

[Zwrotka 2: Parzel]
Kolejne lekcje, masz do mnie pretensje, bo taką mam wersję
Nie robię dla pensji, jaki świat, taki rap, bezkres
I stawiam na więcej, piszę te wersy, wiem że tu nie jest bezsens
I czuję energie, zmieniam w materie i znowu oddaję w przestrzeń
Potem zapalę na deser, tobie się znów ciśnienie podniesie
Większość tylko powtarza manewry, wszyscy tak ściśnieniowani na becel
Taki nie skuma poezji słów, jakbym brał tu browary na krechę
I tak w to wbijam, bo lecę, to Parzel nawija, przecinam powietrze
I wiesz, że jest nieźle, rap, daj mu się porwać, patrz jak tu wiezie
Na zawsze oddany szacunek, to wszystko nocą na nieba tapecie
Kiedy ostatni raz szczerze włożyłeś w coś serce?
Rap jakby wbijał się na przyjęcie w dresie i szybę rozbijał, mam z wódką neseser
Bum, karty na stół, wjeżdża rozdanie, asy i król
Cały ten gnój, musisz pewne cechy mieć tu
[Refren: Scroot]
Tęsknię za wiedzą, której nie zdobyłem i za melodią, której nie grał nikt
Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę, nie mogę zostawić na parę chwil
Marzę o czymś, czego jeszcze nie masz, żeby tylko to zbudować, starczy sił
Czuję nie dobrze się tylko wtedy, kiedy nie piszę na kartce nic
Tęsknię za wiedzą, której nie zdobyłem i za melodią, której nie grał nikt
Nie mogę zostawić tą myśl na chwilę, nie mogę zostawić na parę chwil
Marzę o czymś, czego jeszcze nie masz, żeby tylko to zbudować, starczy sił
Czuję nie dobrze się tylko wtedy, kiedy nie piszę na kartce nic

[Zwrotka 3: ZBR]
Zajawka, buchy, rap, od zawsze z tą wizją
Nie kojarz mnie z radiem czy telewizją
Podziemny styl przesiąknięty ambicją
Wiem, że są ludzie, którzy na mnie liczą
To nie jest disco, tylko rap do fury
Przekaz taki mocny, że aż kruszy mury
Wszystkim pizdom pozamykam dziury
Chyba koleżko pozjadałeś rozumy
Najlepsze chmury, ZBR i AAAWARIA
Ta wizja na rap, która nigdy nie zwalnia
Wielu pacjentów tego nie ogarnia
To nie miliony bajek, ani kurwa Narnia
Rzeczywistość brutalna wbija w plecy sztylet
To w tym całym burdelu chcę zapomnieć te chwile
Przemierzam mile, niekonieczne na koncert
Jadę [?]
Najpierw najarać morde, potem lecieć z bitem
Mordko, to życie, które złożone z liter
Ja reprezentuję elitę podziemia
Nie jestem jak kopia, łukiem omijam schemat
Chwytam marzenia i wbijam się na szczyt
Mordo, wiadomo, pierdolę plastik
Gdy napotkam maski się w porę odcinam
Bo fałszywych ludzi, jest od skurwysyna
Moja wizja to ten rap od serca
Z dnia na dzień coraz bardziej się wwierca
Pytasz co u mnie, masz to w tekstach
Dla mnie ten przekaz od dawna jest pewniak
Nie tykam ścierwa, omijam afery
Tysiące spraw, na chuj jeszcze problemy
Szmaragdy i diamenty chciałbym ci dać
Życie na urwanym filmie, kurwa mać
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]