Kubańczyk
Doskonała
[Intro]
Właśnie jadę z moją lady
Nie mogę puścić ręki, wchodzę w te zakręty
Nie mogę puścić ręki, nie patrzę na te nerwy
Przyśpieszam do trzysetki

[Refren]
Właśnie jadę z moją lady (lady!)
Nie mogę puścić ręki, wchodzę w te zakręty (zakręty!)
Nie mogę puścić ręki (ręki!)
Nie patrzę na te nerwy, przyśpieszam do trzysetki

[Zwrotka 1]
Postradałem wszystkie zmysły
Ten hype to tylko chwila, ten hype to tylko liczby
Znaki się nie liczą, wjadę kurwa nawet pod prąd
Sportowym Mercedesem Off-Road
Psy na ogonie, odpalaj mała GoPro
Gonią nas tu znowu, a ja bez blach, złotko
Wciskam ten gaz non-stop
Trzy sprawy na ławie w sądzie, to jest istne kombo
Ale dzisiaj ściskaj rękę, jadę prosto
Przed wejściem w długie drifty, chronią twoje oczy słonko
Ja wolę wbić w te drzewo niż po lesie chodzić błądząc
Chodzić błądząc
[Pre-refren]
Ocalę twoją duszę jeśli tylko będziesz chciała
Zamknąłem już licznik, inna byłaby już blada
Obraz w oknie w błyskach, a ty wciąż taka sama
Idealna, perfekcyjna, doskonała dama

[Refren]
Właśnie jadę z moją lady (lady!)
Nie mogę puścić ręki, wchodzę w te zakręty (zakręty!)
Nie mogę puścić ręki (ręki!)
Nie patrzę na te nerwy, przyśpieszam do trzysetki
Właśnie jadę z moją lady (lady!)
Nie mogę puścić ręki, wchodzę w te zakręty (zakręty!)
Nie mogę puścić ręki (ręki!)
Nie patrzę na te nerwy, przyśpieszam do trzysetki

[Zwrotka 2]
Psy zgubione i rozgrzana ta turbina
Ona chce więcej, a ja chcę się już zatrzymać
Stąd, że wie, że czekam, przyjechaliśmy się dymać
Życie te podziwiać i o nic się nie spinać
Nic tu nie rozkminiać i o nic nie obwiniać
Znowu czekam na ten moment, bym mógł cię podziwiać
Ruchy jak bogini, ja wyznaczam stale trendy
Razem ekskluzywnie, niczym, kurwa, nowe Fendi
[Pre-refren]
Podjeżdżają psy, a ja nadal uśmiechnięty
Pakuję ciebie w furę i pakuję moje sprzęty
Nie zapinam pasów, bo zapiąłem twoje baby
Jeśli się rozjebie no to ty przeżyjesz, wierz mi

[Refren]
Właśnie jadę z moją lady (lady!)
Nie mogę puścić ręki, wchodzę w te zakręty (zakręty!)
Nie mogę puścić ręki (ręki!)
Nie patrzę na te nerwy, przyśpieszam do trzysetki