Arab (PL)
Lulu
[Zwrotka 1]
Powoli wciąga mnie fotel, coraz milej tuli mnie lulu
Czy autko dom czy hotel, od zawsze tak mam, wciąż gram pełen bólu, (ooo)
Chyba polubiłem ten stan w głębi duszy tam, tam jestem ten sam
Zmieniam się wciąż, lecz nie znam innego siebie od kiedy pamiętam
Samotny w tłumie, szukający piękna
Robię, co umiem, bo to we mnie tętni
Dziś mi nic nie podkręci tętna, otwieram okno, zamykam się w pętli
Tańczą literki, kuszą mnie dragi, ale nie wrócę - dzięki, wokół dźwięki
Już jestem taki, chyba wolę na niebie tą pełnię niż błękit
Wtedy tworzę, wtedy bardziej się otworzę, piszę tu i czuję, że u Ciebie źle
U mnie jak zwykle - ani lepiej, ani gorzej, ciepły beton - położę się może

[Refren x2]
Mam mamę, mam tatę, mam braci, przyjaciół też mam
I dziewczyny, i kumpli, i rymy, a wciąż jestem sam
I mam pasje, mam plany na wakacje, w których nie ma Cię
Więc tak naprawdę, mam tylko wyobraźnię, i ten sen


[Zwrotka 2]
Nie musisz schodzić z chodnika, by iść swoją drogą
Płyniesz nocą swoim autkiem gdzieś
Poczuj moją aurę, jestem obok
Płynę przez głośnik i jest fajnie
Jestem dwudziestoczterolatkiem
Zmęczonym bardziej lub co najmniej jak Ty
Jakby za duża presja spoczywała na mnie
Ale spokojnie, wszystko ogarnę
Siedzę na ławce, piszę tekst
Czuję tęsknotę, w tej przestrzeni Boga
Mniejszy od ziarenka we Wszechświecie
Dusza to kosmos, widzę ją w oczach
I siedzę sam na parkingu, stoi dalej jedno autko - ale pusto
A ja czuję, że tu usnę, choć miałem zrobić trening po ósmej
Muszę obrać decyzję - będę z Tobą czy zniknę
Na razie chyba pójdę spać, jutro znów jedziemy grać

[Refren]
Mam mamę, mam tatę, mam braci, przyjaciół też mam
I dziewczyny, i kumpli, i rymy, a wciąż jestem sam
I mam pasje, mam plany na wakacje, w których nie ma Cię
Więc tak naprawdę, mam tylko wyobraźnię, i ten sen