Yung Adisz
Mula
[Zwrotka 1: Ozzy Baby]
Nie mam hobby typie, mnie interesuje mula
Jestem taki świeży, że aż typów łapie gula
Big Drill Soldier, Phonk Soldier, suko nie twój pułap
W głowie plan, w kubku lean, czuję się jak młody Guwop
W chuju mam śniadanie, rano myślę o tym gdzie jest buła
Zimne stilo kurwa ciągle, twój skład ciepły jest jak gulasz
Ozzy Baby, Yung Adisz, zna ich już twoja matula
Uniknąłem znów przypału tak jak Drakeotheruler
Im się wydaje, że mogą tu stać
Im się wydaje te drobne za stack
Jestem tak głodny, że nie mogę spać
Chcesz czegoś dobrego, to mogę ci dać
Wpadli, zamota, pogadali chwilę
Mnie gniecie na czaszy, oni gadki zawiłе
Jak już tego dotkniesz, to możesz to wziąć
High way jеdyna droga ucieczki stąd

[Refren: Ozzy Baby & Yung Adisz]
Płuca to najcięższa część mojego ciała
Chciałbym żeby moja głowa w końcu wyzdrowiała
Chwiejny na nogach, ręce do modlitwy składam
O plecach nie pierdolę, idę z karkiem zrobić raban
Dope man, twój dope man, twój kontakcik od trawy
Zaspokaja twe potrzeby, ty opłacasz jego sprawy
Łatwa kasa na bok, zbieraj gówno w stacki
Na dzień gdy już będziesz za stary
Teraz biorę urlop, który zasłużyłem
Trip z Taastrup do Warszawy
[Zwrotka 2: Ozzy Baby]
Dope man, ja dope man, bo jestem na dopie
Kreski jej na dupie sypię potem jestem filozofem
Pazeroty mijam bokiem, problemy zalewam sokiem
Kap, kropelki spadają, nie zostawiam nic na potem

[Zwrotka 3: Yung Adisz]
Check in suko palę gas, tak wysoko, że nie widzę was
Hieny ciągle obserwują nas, paranoja stuka cały czas
Check in suko palę gas, tak wysoko, że nie widzę was
Hieny ciągle obserwują nas, paranoja stuka cały czas

[Bridge: Yung Adisz]
Dope man, twój dope man, twój kontakcik od trawy
Zaspokaja twe potrzeby, ty opłacasz jego sprawy
Łatwa kasa na bok, zbieraj gówno w stacki
Na dzień gdy już będziesz za stary
Teraz biorę urlop, który zasłużyłem
Trip z Taastrup do Warszawy

[Refren: Ozzy Baby & Yung Adisz]
Płuca to najcięższa część mojego ciała
Chciałbym żeby moja głowa w końcu wyzdrowiała
Chwiejny na nogach, ręce do modlitwy składam
O plecach nie pierdolę, idę z karkiem zrobić raban
Dope man, twój dope man, twój kontakcik od trawy
Zaspokaja twe potrzeby, ty opłacasz jego sprawy
Łatwa kasa na bok, zbieraj gówno w stacki
Na dzień gdy już będziesz za stary
Teraz biorę urlop, który zasłużyłem
Trip z Taastrup do Warszawy