Fisz Emade
Meduzy
Dzwonisz do mnie, dzwonisz do mnie
A ja wciąż błądzę po nocy
Wystrzelony jak w rakiecie
Z gigantycznej procy
Na marsie woda
Gwiazdy szaleją
Oślepiają reflektory
Zasięg ginie, ginie zasięg
Oczy mi się kleją

Nie zasypiaj, nie zasypiaj
Kiedy jedziesz
Nie zasypiaj
Kleją mi się oczy, kleją się oczy
Nie zasypiaj za kierownicą

Nie zasypiaj, nie zasypiaj
Kiedy jedziesz
Nie zasypiaj
Kleją mi się oczy, kleją się oczy
Znikający punkt w środku nocy

Nie ma księżyca
Żadnego odbicia
Kiedy błądzę po nocy
Osamotniony
Bez pola manewru
Zmarznięty i chory
Zamarznięte morza
Lodowce topnieją
Oślepiają reflektory
Zasięg ginie, słabo słyszę
Czuje się samotny
Nie zasypiaj, Nie zasypiaj
Kiedy jedziesz
Nie zasypiaj
Kleją mi się oczy, kleją się oczy
Nie zasypiaj za kierownicą

Nie zasypiaj, nie zasypiaj
Kiedy jedziesz
Nie zasypiaj
Kleją mi się oczy, kleją się oczy
Znikający punkt w środku nocy

A kiedy dojadę do Ciebie, na mapie mały punkt
Ogrzeje się, posiedzę chwilę, opowiesz jak minął dzień
Może dasz się teraz skusić na jedną z tych podróży
Po mieście kiedy jeszcze nie śpi nikt
Będziemy oglądać przez szybę ulicę jak pod wodą
I ludzi jak meduzy
Co świecą tak jak kiedyś my

Ludzi jak meduzy
Co świecą tak jak kiedyś my

Nie, nie zasypiaj
Nie, nie zasypiaj
Nie, nie zasypiaj
Nie, nie zasypiaj