B.O.R. Records
Pająki
[Zwrotka 1]
W chuju mam wasze skille, nijacy do granic
Nawijają o charyzmie typy bez charyzmy, ich nie zczaisz
Siedzę na święta z rodziną, puszczam im nowe tracki
Każdy mnie pyta: "Jak kariera Mati, co?"
A ja widzę jak bardzo ludzie to kurwy
Jak ich jara sława, kasa i co za nią zrobią kurwy
Widzę jak bardzo mnie kochasz, kiedy odnosimy sukces
I jak nie ma cię tu, kiedy się gubię
Nie ma boga, tu króluje głupota
Idioci robią na was kasę, wychodzi pato dla złota
Zrobiłem pożar, po tym jak widziałem go
Po tym jak straciła mamę, braci, dla niej robię to

[Refren]
Jeśli żyć to dla ciebie, jeśli pić to wśród ziomów
Jebać życie, nikt nie może mi już pomóc
Miałem linę tam gdzie noszę gruby łańcuch
Mogłem nie być na tym traczku
Kurwa!
Jeśli żyć to dla ziomów, jeśli pić to do zgonu
Jebać życie, nikt nie może mi już pomóc
Miałem linę tam, gdzie noszę gruby łańcuch, wiesz
Mogłem nie być na tym traczku

[Zwrotka 2]
Pozdrawiam moich ludzi, nie aktorów w twoim klipie
Zgubiłem wartości, ale nigdy nie ekipę
Znów wymazałem całą ścianę markerem
Dzieci duchy jebią psy, wrzucaj to na teren
Się pultają lachociągi, proszę w kolejce do króla
Jestem pierwszy by was zlać, pierwszy by odmulać
Pierwszy by tu stać i zrobić na was pieniądze
Wyjebać na Majorkę, za to pierdolenie chłopcze
Żaden z was mnie nie widział, jak padłem na glebę
Żaden z was mnie nie wspierał
Gdy już nie wierzyłem w siebie, wiesz?
Ja to wiem i wiem co noszę w bani
Klepią mnie po plecach, to mi się odbija wami
Ona nie ma nic z pingwina, ale o coś ją poproszę
Modne loga na krążkach, topią moją załogę
Mój braciak Sarius mówił - kochają Szpaka, nie ciebie
Matiego już nie poznasz z Instagrama bejbe
[Refren]
Jeśli żyć to dla ciebie, jeśli pić to wśród ziomów
Jebać życie, nikt nie może mi już pomóc
Miałem linę tam gdzie noszę gruby łańcuch
Mogłem nie być na tym traczku
Rozpierdalamy to!
Jeśli żyć to dla ziomów, jeśli pić to do zgonu
Jebać życie, nikt nie może mi już pomóc
Miałem linę tam, gdzie noszę gruby łańcuch, wiesz
Mogłem nie być na tym traczku