Śliwa
Bądź Pewna #SURPRISETRACK #2
Uwalniam cię od koszmarów
Biorę wszystkie twoje problemy
Nie zostawię cię z tym samą, bądź pewna

Mógłbym skoczyć z ziomami do baru
I nie zważać na twoje potrzeby
I zostawić cię w domu samą,wszystko przechlać

Lecz to nie ja
Bo chcę tylko tutaj być z tobą tutaj dziś
Z tobą dziś
Najlepiej jakby ten pokój nie miał drzwi
Bo nigdzie nie chce iść
Bez ciebie już
Ja nigdzie nie chce iść
Bez ciebie już

Już nie potrafię być jak ten gówniarz
Co całymi dniami ogląda TV
To w moich rękach jest cały te wszechświat
I wiem jak mogę cię uszczęśliwić
Jak nieba uchylić
I wiem jak namalować uśmiech
Przy tobie stałem się prawdziwym facetem
Wcześniej było ze mną różnie
(Było ze mną różnie)
Bądź pewna moich ruchów
Choć kocham smak ryzyka
Nie mam w sobie złych duchów
Nie zwieje do kasyna
Nie zostawię cie w tym gównie
Chce z tobą wychować syna
Chciałbym być dobrym wzorcem
Nie chciał listów z puchy pisać

Możesz mi ufać (możesz mi ufać)
Choć wiem,że to trudne (Wiem,że to trudne)
Jeśli będę musiał...(co?)
To za ciebie umrę(umrę za ciebie)

Możesz mi ufać (możesz mi ufać)
Choć wiem,że to trudne (Wieeem)
Jeśli będę musiał...(hę?)
To za ciebie umrę(za ciebie umrę)

Uwalniam cię od koszmarów
Biorę wszystkie twoje problemy
Nie zostawię cię z tym samą, bądź pewna

Mógłbym skoczyć z ziomami do baru
I nie zważać na twoje potrzeby
I zostawić cię w domu samą,wszystko przechlać
Lecz to nie ja
Bo chcę tylko tutaj być z tobą tutaj dziś
Z tobą dziś
Najlepiej jakby ten pokój nie miał drzwi
Bo nigdzie nie chce iść
Bez ciebie już
Ja nigdzie nie chce iść
Bez ciebie już

Każdy chciałby mieć tą jedną u boku i święty spokój
Bandziory mi mówią,że mam robić swoje i więcej nie szukać kłopotów
Nie szukam wspólnego języka z żadnym z tych przy kozaczonych młokosów
Ta Dzielnia rujnuje marzenia,naprawdę żal mi tamtych ziomów
I nie wiem już, czy miałem farta
Nie stałem się więźniem tych prochów
Czy pochłonęła mnie ta rap gra
Nie tracę głowy dla pokus
Wiem,że mógłbym mieć kobiet cały pokój
I wiem,że to jest fajne ale na chwilę
Bo zawsze gdy wracam po trasie do domu... potrzebuję jednej JEDYNEJ
Wiem,że uczucie musi być prawdziwe
Jak wersy na płycie, jak uśmiech
Bo nigdy nie daje nam pełni szczęścia, to co zwyczajnie jest sztuczne
Będę przy tobie zanim uśniesz,już nigdzie się nie wybieram
Bo nie przypominam sobie by było kiedykolwiek lepiej jak teraz
Uwalniam cię od koszmarów
Biorę wszystkie twoje problemy
Nie zostawię cię z tym samą, bądź pewna

Mógłbym skoczyć z ziomami do baru
I nie zważać na twoje potrzeby
I zostawić cię w domu samą,wszystko przechlać

Lecz to nie ja
Bo chcę tylko tutaj być z tobą tutaj dziś
Z tobą dziś
Najlepiej jakby ten pokój nie miał drzwi
Bo nigdzie nie chce iść
Bez ciebie już
Ja nigdzie nie chce iść
Bez ciebie już