Sarcastic Sounds
T.O.U.
Chodzę niby we mgle, to samo osiedle
Kroki stawiam lekko bo Prosecco weszło we mnie
Mijam swoją pętle, to jest moje miejsce
Długo pracowałem by być tu, gdzie teraz jestem
Wydzwoniłbym - babe, ale to chyba bez sens
Nawet nie odbierze przez to, co mówiłem wcześniej
Otwieram butelkę, pieczętuje petkiem
Obserwuje dym który porwany przez powietrze
Układa się w serce
I myślę o Niej
Nie wytarła butów - zamieszkała w mojej głowie
Chyba ma już dość przez jebaną monotonie
Ja polewam shoty i potykam się o schodek
God damn, mam gdzieś wszystkie inne panny
Nie chcę z inną tańczyć
Z Tobą nawet palmy w drinkach egzotyczne jak Ty
Niepotrzebne jachty, mamy git samarki
Plus dwie siatki - w nich browarki
Cztery koła on the parking

Ten track się nie skończy skitem
Kończę swoją płytę typie sypie w koło tyteks
W opinie mam wbite, sklejam słowa z bitem
A co drugi refren w całym syfie były hitem
Ja zbijam wite i won stąd, nadęty jak ponton
Zwijam się w sobie mam ten flawor jak wonton
Bywam głośny jak Hong Kong albo prosty jak lovesong
Albo spalony jak most pod Łazienkowsą
Co za kosmos combo shit, skumaj
Jak nad polską prosto dym - fruwa
A za show nam wpadnie kwit - w złotówach
Prędzej noc pod Kolską czy matura
Obok moja mała sobie słodko śpi, akurat
A mnie naszło żeby stąd ziom wyjść pohulać, skumaj