[Zwrotka 1: Taco Hemingway]
Uh, uh, uh
Słucham sobie Tuzy, jej kupując torbę Céline
IPhone robi shuffle, teraz leci "Tom i Jerry"
Nie, nie przyjdę na parapetówę, bo nie znoszę melin
Image mi szkalują, czuję się jak orzeł bielik
Kiedyś Janas dawał flotę mówiąc, "Proszę, przelicz"
Płacę ApplePay'em, już nie noszę forsy w kielni
Zakazany owoc, modlę się o boże względy
Nie jeszcze nie padłem tutaj, więc spokojnie sępy
Hrabia F, tyle płytek, że otworzę Empik
Znasz F z każdej strony, trochę tak jak z logiem Fendi
Słowa rapowych legend to są legendy
Nie, nie biegam za trеndem bo tworzę trendy
Nie pochodzę z еlit, ani z dobrej dzielni
Fifi: spadkobierca nineties'owej klasy średniej
Chuj cię boli, czy jem wołowinę, czy też Lentil
Żywy dowód na to, że się zdarza Polak piękny
Dwuletniemu siostrzeńcowi czytam twoje wersy
I tak w nie nie wierzy, "Wujku, proszę, weź z tym"
Każdy raper w Polsce, nagle ojciec chrzestny
Wciąż się zacinają jak jebany modem Tepsy
[Zwrotka 2: schafter]
Leci Filip, słucham Fiji, piję Fiji water (water)
SkrobiÄ™ coÅ› na CD, bo ich rzeczy to jest Cirque du Soleil (soleil)
W międzyczasie dzwoni ktoś na Motorolę
Wybija mnie z rytmu niby Blueface, niby Fisz trochÄ™
Widzą we mnie ikonę, do studia dziś w Citroën
W Uber kończę pisać zwrotę, wokal mój to pistolet (ach, ach)
Jestem tak daleko, dalej lej wodÄ™ (ach, ach)
Chciałaby mnie poznać, ale nic tu po niej
Czas to pieniÄ…dz, brak zegarka nawet (new watch)
Marzy mi siÄ™ McLaren
Niby dziecinna, ale ma wstęp na salę
Jestem ten, co w Budapeszcie w metrze sieje zamęt
Przejechałem stację, no bo maszynista był pijany
Ach, chuj z nim, Louis V, logo Chanel
Widzę z dwóch stron tak jak Franek, nigdy nie przestanę
Ambicje rówieśników, naraz milion zajęć, to nie dla mnie
Dawno się odciąłem od tych, co gloryfikują branżę
Ego spadło tak jak zawieszenie w moim Chevy
Ego z hukiem w dół jak pilot z łóżka w sęk paneli
Przyjdź jak będziesz trzeźwy, łudzę się, że coś się zmieni
YouTube robi shuffle, teraz leci Led Zeppelin, uh