​vkie
Sonic
W chuju mam co mówi gangster z bloku, weź już odpuść
Jestem za duży na mini kłótnie mini chłopców
Ty huj ci do buzi jak to robisz dla zarobku
Tu się tak nie robi, tak wychowali ludzie wokół
Proszę pana, to nie było dla nas
Nie wiem skąd się tu wzięła marijuana
Ja nie patrze na resztę i robię hałas
Znają mnie na mieście, a gdzie moje brawa?
Ja się świece, ty się błyszczysz, wiesz jaka jest różnica?
Że ty przejebałeś hajs, a ja połowę życia
Wychowała mnie babcia, nie jebana ulica
Jestem łobuzem od malca, choć problemów unikam

Twój ziomek coś na spidzie, chyba ogląda sonica
Naćpał się jak dziwka, teraz nie ogarnia życia
Raperzy będą płakać, że auto-tune i liryka
Chuj nie moja sprawa, jak nie słucham to omijam
Latam se po mieście, latam se po świecie
Kto rok temu by tu o mnie pytał - no powiedźcie
Widzisz mnie w latarniach, ja cie nie kojarzę
Nie wiem czy ogarniasz ale to mój czas na papier

- - - - -

Dla nich jestem małym typem, jestem dużym chłopcem już
Chce dać mamie dobre życie i palić najlepszy kush
Ty nie latasz, boisz się Łukasza
Ja chce takie życie, by zazdrościł tata
I zawsze z ziomkiem i z moim ziomkiem
Na scenie z ziomkiem, po forsę z ziomkiem
Mała pisze do mnie, lubię kiedy pisze do mnie
Nie wiem czy to chwilowe, ale ty mi siedzisz w głowie
Moje stare ziomy robią nowy kwit dziś
I błagam ten jebany los żeby z ulic już wyszli
I żeby wyszli, mogli dać to rodzinie
Jestem na misji, muszę wynieść rodzinę
Pisze jakiś typ, że mi wyjebie z banki
Ten łeb masz taki pusty, że się rozjebie w kawałki
Pisałaś, że nie wyjdzie, nie chciałaś takiego synka
Dzisiaj śmieje się jak piszesz mi na insta