​vkie
SZOF
[Intro]
Okej, okej, okeeej, ej
Mój ziomal to warrior, stoi za mną
Jak już się tam wpierdolimy to się nie ogarną
Ty palisz jana, ja wychodzę na blok
Idę palić na blok, idę spalić wasz blok

[Refren]
Ona nie znajdzie tu miłości, moje ziomy znają ją
Tutaj wszyscy znają ją, wszyscy omijają ją
Śródmiejski split, chociaż płuca mam pełne
Ona kręci się tu mówi, że nie odejdzie
Ej chce nowych setek, chce więcej setek
Tyle ile wlezie, dawaj kurwa becel
Mówię jej możesz podejść, podejść pogadamy coś
Południe moim spotem, gram koncert i leci snow

[Zwrotka 1: Vkie]
Biegam tu od klatki do klatki, szybki jak Salah
Miasto krzyczy wallah, ty trzymaj się zdala
Ciągle krok za krokiem, bo skumaj chce zrobić talar
Osiedle głodnе, mój ziom będzie im szamę rozdawał
Wieczór minął mi tak szybko, choćby w mordę strzelił flеsh
Wiem dobrze jak działa pix, wiem dobrze jak działa skręt
Okej stooooop, palę, palę szoooof
Ona zwierza mi się z czegoś, a ja ledwo widzę ją
Jak jej podam ten materiał to zostanę bliżej z nią
Patrz jak napierdala basior lepiej trzymaj zioma się
Patrz jak chodzę sobie z klasą, jak was widać no to śmiech
[Refren]
Ona nie znajdzie tu miłości, moje ziomy znają ją
Tutaj wszyscy znają ją, wszyscy omijają ją
Śródmiejski split, chociaż płuca mam pełne
Ona kręci się tu mówi, że nie odejdzie
Ej chce nowych setek, chce więcej setek
Tyle ile wlezie, dawaj kurwa becel
Mówię jej możesz podejść, podejść pogadamy coś
Południe moim spotem, gram koncert i leci snow

[Zwrotka 2: Vkie]
Ej mówisz, że ją kochasz, mówisz, że jest twoja
Chyba tylko ziomy, mają ciebie za bad boya
Stare suki się pytają co to za małolat
Zbiorę dużą kurwa kaskę, bo tu duża moja rola
Siedziałem z nią od wieczora, wcale nie wstała z kolan
Ej stoi za mną crew, odkąd ja byłem małolat
Odkąd ja byłem małolat się zmieniło dookoła
Kontroluje rzeczywistość, jak jestem na grandzie
Nie chce zasypiać przy niej, wolę wyspać na hajsie
Ty ode mnie odgapujesz, kurwa patrz na swoją kartkę
Patrz na twoją lalkę, mój ziom zwija ją na after

[Refren]
Ona nie znajdzie tu miłości, moje ziomy znają ją
Tutaj wszyscy znają ją, wszyscy omijają ją
Śródmiejski split, chociaż płuca mam pełne
Ona kręci się tu mówi, że nie odejdzie
Ej chce nowych setek, chce więcej setek
Tyle ile wlezie, dawaj kurwa becel
Mówię jej możesz podejść, podejść pogadamy coś
Południe moim spotem, gram koncert i leci snow
[Zwrotka 3: Schafter]
Wyciągają brudy myślą, że to Jerry Springer
Myślisz młoda, że mi zrobisz krzywdę?
Głowy niżej niż wasze ambicje
Dobrze widzę jak cię boli, że eksploatuję wizję
Jestem kim chcę
I mnie nie obcinaj jak przez pierdolony wizjer
Czuje twój dyskomfort zawsze w moim towarzystwie
Po angielsku śmiesznie They still put me on the display
Nietrafiony rzut do kosza, chyba ktoś Ci wybił piłkę
I tak mnie zobaczysz przez internet
Przez telefon, przez komputer jestem wszędzie
Śmiejesz się, że raper, dalej jestem producentem
Wiem, że chcesz się stukać, dmuchać, gwizdek
Od tego mam perkę
Nie mam żadnych day ones dobrzy kumple sieją ferment
Dobrzy kumple chcą się bawić tu w menagment
Mówię serio, nigdy nie czułem się pewniej
Dla tych typów moje plato nie dostępne

[Refren]
Ona nie znajdzie tu miłości, moje ziomy znają ją
Tutaj wszyscy znają ją, wszyscy omijają ją
Śródmiejski split, chociaż płuca mam pełne
Ona kręci się tu mówi, że nie odejdzie
Ej chce nowych setek, chce więcej setek
Tyle ile wlezie, dawaj kurwa becel
Mówię jej możesz podejść, podejść pogadamy coś
Południe moim spotem, gram koncert i leci snow