Avi x Louis Villain
Michelangelo
[Zwrotka 1: Avi]
Zgłodniałem, więc teraz idziemy zjeść
Miałem głowę w chmurach to tłumaczy chemtrails
Będzie ogień jak na samej górze Synaj
Jeśli nie chcesz być najlepszy to nawet nie zaczynaj
Trzecia płyta, czyli zamykamy tryptyk
Gdy pogrzebali marzenia, wyjebałem drzwi od krypty
W głowie zakwitła myśl, że już zgasłem
Musiałem się z nią przespać, ale niunia nie ma mi za złe
Się skundlili przez papierki zwane forsą, a na tle tych kundli to ja jestem cane corso
Kiedyś te sny wydawały się odległe
Dziś nie bądź zły, że w końcu tu dobiegłem
Muszę skończyć to co kiedyś się zaczęło
Choć użeram się z kopułą tak jak Michelangelo
Przed wami Avi, Louis, Moya Label
A, że moja to pewnie nie odejdę

[Skrecze: DJ Kebs]

[Zwrotka 2: Avi]
Nie będę się prosić, bo nikt mi nic nie dał
Moją matką jest Demeter, a ojcem był Dedal
Sam jak Prometeusz, gdy daje ludziom ogień
I to na tyle, jeśli chodzi o mitologię
W moim domu dochodziło do rękodzieł
A ze sztuką obcowałem prawie co dzień
Nie jestem raperem to kurwa po pierwsze
Po drugie nie nawijam tylko recytuje wiersze
A gdy to robię to nikt mi nie przerywa, bo na ich poprzeczce mógłbym wytrzepać se dywan
Lepiej zejdź mi mordo z drogi
To ile napsułem krwi wyjdzie na morfologii
Suki chcą się wozić mercem lub audiolą, a jak zakuło cię serce to od tego jest kardiolog
Pozamykam mordy tak, że nic nie powiedzą
Nasza sztuka spécialité de la maison
[Skrecze: DJ Kebs]