Popkiller Młode Wilki
Biblioteka
[Intro]
Odkąd pamiętam, a nawet wcześniej
Co noc, codziennie piszę powieści
Spisuję nowele, a nawet dłuższe formy
Składam to w księgi, a tomiki w tomy

[Refren]
Tego tyle nazbierałem już, że mam bibliotekę
W wielkiej bryle tu zbierają kurz, ja tu jak najlepiej
Ułożyłem je w indeksy, według kategorii
A one mi na opak pozdrawiają mnie z podłogi

[Zwrotka 1.]
Kiedy piszę nowe rzeczy składam je na bliższe półki
Do bieżących tekstów, do poczesnych wspomnień
By mieć je pod ręką staram się mieć tam kontrolę
Ale one mi na opak dalej na podłodze swoje

[Zwrotka 2.]
Czasem między mną, a książkami staje ściana ognia
I choć szukam go, nie ma sposobu, by się do nich dostać
I choć szukam go i bardzo chcę, to cud że ogień nie staje na książkach

[Zwrotka 3.]
Ostatnio spotkałem Rysia z klasy
Byliśmy z tych grzecznych raczej
Z tych grzecznych ostatni
Nie pamiętam jednak żadnej akcji
Tylko pojedyncze przypadki
Nieśmiesznych historii z wakacji
Nie pamiętam strachu ze szkoły
Tych bullies, z którymi potem biłem piony
Tych ludzi, gdzie są ich imiona?
Gdzie są nasze miejscówki w głowach?
Szkoda, bo chciałem być ich kronikarzem, Anonimem
Coraz bardziej chciałbym mieć na co zwalić winę chociaż
A parę lat temu godziny na rozmowach z obcymi
Żeby nie być martwym w środku i poczuć to, co oni przeżyli
Żeby zapamiętać historie, chwile
I spisać wnioski a pamiętam tyle...
[Refren]