Zenek Kupatasa
Paszcza lwa
Uciekłem z paszczy lwa
Wyrwałem ciało z paszczy lwa
I pokonałem własny strach
Wcale by mnie tu nie było
Byłem martwy tuż przed chwilą

I choć z bólu się zwijałem
I w agonii płakałem
I koniec już widziałem
I prawie się poddałem

Oto żyję, oto ja
Uciekłem z paszczy lwa

Teraz słońce świeci bardziej
Radość ma żywsze kolory
Biorę oddech pełną piersią
Nic nie muszę, wszystko mogę
Teraz wreszcie to pojąłem
Ile czasu zmarnowałem
Na pierdoły i głupoty
Teraz wreszcie wiem, że żyję

Wszystko jedno już mi było
Chciałem skończyć już tę mękę
Zszedłbym wtedy pokonany
Pożarty i zapomniany