Zenek Kupatasa
Frodo
Frodo był taki, że nie łaknął pierścienia
Lecz wskoczył mu na palec sam ku zdziwieniu
Dumnych rycerzy, co to mądre, się znajo
I pragną skrycie go, lecz go nie dostajo

Tak. Zbawi ludzkość ten szkrab
Tak. Taki niziołek malutki
Tak. Niepozorny to chwat
Tak. Taki niziołek

Frodo – No ale jak to?
Toż to – chuchro płochliwe
Z jadem krzyczą i wrzeszczą
Dziady i baby chciwe
Frodo – taki niziołek
Plują baby – toż to matołek
On powiernik pierścienia?
On wybraniec przeznaczenia? Jak to?

Frodo był taki, że nie łaknął pierścienia
Bo widział jak ludzi w potwory on zmienia
Ten jednak wybrał jego – co ma poradzić?
I za to chciwe bestie pragną go zgładzić

Tak. Zbawi ludzkość ten szkrab
Tak. Taki niziołek malutki
Tak. Niepozorny to chwat
Tak. Taki niziołek
Frodo – No ale jak to?
Toż to – chuchro płochliwe
Z jadem krzyczą i wrzeszczą
Dziady i baby chciwe
Frodo – taki niziołek
Plują baby – toż to matołek
On powiernik pierścienia?
On wybraniec przeznaczenia?

Dobrze, że lud mimo swego zdania
Nie ma tu nic wcale do gadania
Znowu omamiono by ich zdrowo
Kłócąc się wybraliby chujowo

W tych smutnych czasach dobrze mieć kompana
Pięknie grubego i wiernego Sama
On dobrym słowem, otuchą ratuje
Fałszywych druhów celnie demaskuje

Był se rycerz o pierścień zazdrosny
Siadł przed karczmą i ozorem mieli
Ej no ludzie, tylu jest rycerzy
Ja bym pierścień między nami podzielił

Dobrze, że lud mimo swego zdania
Nie ma tu nic wcale do gadania
Znowu omamiono by ich zdrowo
Kłócąc się wybraliby chujowo