Zenek Kupatasa
Spokój Kazik
Coś chodzi niespokojny, i nerwa znowu złapał
Tu coś go wkurzy podle, wytrąci z równowagi
I byle bzdura, byle głupota go drażni
Jak się potruje to na innych jadem pluje

Oj Kaziu, spokojnie, uśmiechnij, się do mnie tak

Spokojnie Kaziu
Weź nerwosolek
Czy pyralginę
Niech ci to minie

Nie warto nerwów tracić bo szybciej cmentarz zobaczysz
Nie warto walić głową w mur, w którym nie zostawisz dziur

Coś jest podminowany, znów coś go niepokoi
Nie cieszy się, że ranek wstał i nockę już przegonił
I wciąż przeklina, złości, hejter z niego
A kiedyś był takim miłym kolegą