Zenek Kupatasa
Balony
Oto ogłaszam że właśnie wychodzę
Wyfruwam z gniazda na łąki na pola
I nie oglądam się za tym co było
A to co będzie proszę niech będzie
Nie mam zegarka nie liczę czasu
Nie przemawiają do mnie głupoty
Balony lecą stadem po niebie
Łącze się z nimi w mojej potrzebie
Taaak!
To ja wyfruwam z gniazda
Balony kolorowe napompowane w głowie
To co nieznane, to jest przede mną
Nieodkrywane wszystko przede mną
Nowe wyzwania biorę na klatę
Oby do przodu, dam sobie radę
Kto nic nie robi, ten w miejscu stoi
A ja już widzę początek drogi
I się nie boję tego co nowe
I czuje wolność na myśl co zrobię
Taaak!
To ja wyfruwam z gniazda
Balony kolorowe napompowane w głowie
Taaak!
To ja biorę na klatę
Wszystkie kłody na drodze, spoko, poradzę sobie
Jakieś problemy, poradzę sobie
Wszystkie pomysły wymyśle bowiem
W pałacu myśli pełno jest okien
Złapie balony i wyfrunę bokiem
Jakieś problemy, poradzę sobie
Wszystkie pomysły wymyśle bowiem
W pałacu myśli pełno jest okien
Złapie balony i wyfrunę bokiem
Jak będę stary i zniedołężniały
Pożałuje tylko tego czego nie zrobiłem będąc ...
ŚMIAŁY!
To mój sposób bycia, wszystko do zdobycia
I się wcale nie boje. Pewnie idę po swoje
Omijam leśnych dziadów, nie słucham buraków
Taaak!
To ja wyfruwam z gniazda
Balony kolorowe napompowane w głowie
Taaak!
To ja biorę na klatę
Wszystkie kłody na drodze, spoko, poradzę sobie