Szpaku
Artysta Z Blizną
[Zwrotka 1: Kizo]
Typie, chuj mnie obchodzi co tam myślisz o mnie dzisiaj
Skoro do niedawna były brechty, bo jeszcze nie było tak słychać
Nic na przypał, niedawno wyszła druga solowa płyta
Swe marzenia mam w kartonach, nic więcej jak by ktoś pytał
Całe otoczenie zatruwa krew
Żyłem w krainie nierosnących drzew
Koka, jointy, hayabusa, w furach skóra, miejski zew
Lacoste bluza, wiecznie burza, kilka typa, jeden head
Błędy nie bolą tak bardzo, kiedy przyjaciel próbuje strzelić Ci w łeb
Dlatego nie mów o smutkach mi bo są tak głęboko
Gdy zobaczyłem jak wygląda życie już nigdy nie zaufam oczom
Jedni radzili jak kurwy, drudzy radzili proroczo
Gdy sam się będę pchał do trumny dopiero zobaczę z czyją pomocą

[Refren: Szpaku]
Nie ma zasad w naszych blokach
Blizny krzyczą bym biegł
Narkotyki gonią młodych, oni gonią je też
Nowy dres, nowy cash, nienawidzą mnie
Za miłość ginę - Harambe
Nie ma zasad w naszych blokach
Blizny krzyczą bym biegł
Narkotyki gonią młodych, oni gonią je też
Nowy dres, nowy cash, nienawidzą mnie
Za miłość ginę - Harambe
[Zwrotka 2: Jano PW]
Wiele ode mnie zależy, tak wiem
Dużo zła naprawić nie zdołałem, nie
Ta wredna karma co serce mi zdarła
Postanowiłem odpłacić się jej
Postanowiłem, że zrobię co chcę
Ale to wszystko męczy mnie
Zdrowy rozsądek kontra sumienie
Na każdej bliźnie spisane zdarzenie
Ciągle to mówili mi: "Daj se spokój"
Ty daj se spokój, jak masz się wkurwiać jak jakiś furiat
Weź rap nakurwiaj, by łeb im urwał, ej (ej, ej, ej)
Tak się porwał do tego, że aż dotarł
Tam gdzie zamierzał i teraz jest OKa
Dla mnie to wszystko, dla nich to droga
Jeszcze niezbadana, wsłuchaj się w słowa
Musiałem poczuć ten ból, aby zrozumieć ile co warte
Koka, i jointy, i w chuj poszło do dzisiaj zdrowia na marne
Czyny co ranią jak nóż, jestem jak artysta z blizną
Artysta z blizną

[Refren: Szpaku]
Nie ma zasad w naszych blokach
Blizny krzyczą bym biegł
Narkotyki gonią młodych, oni gonią je też
Nowy dres, nowy cash, nienawidzą mnie
Za miłość ginę - Harambe
Nie ma zasad w naszych blokach
Blizny krzyczą bym biegł
Narkotyki gonią młodych, oni gonią je też
Nowy dres, nowy cash, nienawidzą mnie
Za miłość ginę - Harambe
[Outro: Kizo]
Tyle lat robiłem klatę, chciałem mieć stalowe mięśnie
Teraz zakrywam łatę, tak łatwo trafili mnie w serce
Przez miasto z jointem w ręce, kończę, drugiego kręcę
Mimo, że żyje jak chce, rany wcale nie goją się prędzej
Nie, nie, nie, nie
Nie, nie, nie, nie
Nie, nie, nie, nie
Rany wcale nie goją się prędzej
Nie, nie, nie, nie
Nie, nie, nie, nie
Nie, nie, nie, nie
(Wow, nic!)